Grzegorz Mordzak: Daliśmy im się rozstrzelać

Doświadczony rozgrywający zanotował w Radomiu przyzwoite zawody, ale nie pomogło to w odniesieniu zwycięstwa nad rezerwami Rosy. Tym samym Zagłębie doznało piątej porażki w tym sezonie.

Sobotnie spotkanie siódmej kolejki pierwszej ligi, pomiędzy ACK UTH Rosą a Zagłębiem Sosnowiec, toczone było w szybkim tempie. Obie drużyny zaprezentowały miły dla oka basket, jednak tego widowiska nie mieli okazji obejrzeć kibice. Przed meczem pojawił się bowiem komunikat na temat zamknięcia hali przy ulicy Chrobrego z powodu braku spełnienia wymogów do zorganizowania imprezy masowej.
[ad=rectangle]
Przyjezdni przegrali 85:103. Po ostatniej syrenie zawodnicy ze Śląska nie ukrywali, że pojedynek miał wyglądać zupełnie inaczej. - Na pewno scenariusz miał być inny. Daliśmy się rozstrzelać z dystansu drużynie z Radomia - przyznał Grzegorz Mordzak. Gospodarze trafili 12 "trójek" przy pięciu udanych próbach przyjezdnych.

Efektywność radomian zza linii 6,75 m rzeczywiście mogła zrobić duże wrażenie. Aż czterokrotnie celnie z dystansu przymierzył Łukasz Bonarek, po dwie takie próby oddali Robert Cetnar, Konrad Kapturski i Piotr Kardaś. - Rywale byli bardzo skuteczni w rzutach za trzy punkty, ale trzeba przyznać, że mieli dużo otwartych pozycji. Nie pozostawało więc im nic innego, jak celować i trafiać, a te piłki wpadały - zaznaczył rozgrywający Zagłębia.

Mordzak rzucił w sobotę 13 punktów
Mordzak rzucił w sobotę 13 punktów

W kilku momentach podopiecznych Tomasza Służałka stać jednak było na "zrywy", po których częściowo odrabiali straty. - Ciężko było wrócić do gry, ale gdy już to czyniliśmy, to przytrafiały nam się jakieś proste błędy, które zespół gospodarzy wykorzystywał - zwrócił uwagę zdobywca trzynastu "oczek".

Po siódmej kolejce rozgrywek zaplecza ekstraklasy sosnowiczanie legitymują się bilansem 2-5. Czy jest to wynik, który satysfakcjonuje 37-letniego rozgrywającego? - Wydaje mi się, że nie. Mogliśmy przynajmniej jeden mecz więcej wygrać. To jest już jednak historia - podkreślił. - Musimy zgrywać się dalej, dużo brakuje nam szczególnie w defensywie, co było w sobotę widać - dodał.

Do swojej postawy w ataku podczas sobotniego wieczoru goście nie mogli mieć zastrzeżeń. Defensywa pozostawiła jednak bardzo dużo do życzenia. - Zdobycie osiemdziesięciu pięciu punktów na wyjeździe jest dobrym wynikiem i spokojnie taki mecz moglibyśmy wygrać, ale jednak ta nasza obrona szwankowała - zdał sobie sprawę Mordzak.

Działacze i sztab szkoleniowy Zagłębia bardzo szybko skompletowali skład na bieżący sezon. Trzeba oddać, że na papierze wygląda dobrze, jednak kilka transferów przeprowadzonych zostało w ostatniej chwili. Zespołowi brakuje więc zgrania, a potrzeba przecież sporo czasu, aby zawodnicy dobrze rozumieli się na parkiecie. W związku z tym zarząd póki co nie postawił przed drużyną jakichś konkretnych celów. - Chcemy każdy mecz grać i wygrywać, a nuż widelec te play-offy będą w naszym zasięgu. Nadzieja umiera ostatnia - powiedział rozgrywający.

Źródło artykułu: