Marcin Gortat przebywał na parkiecie 27 minut. W tym czasie nasz rodak trafił sześć z dziewięciu prób z gry oraz wykorzystał trzy z czterech rzutów wolnych. Dało to w sumie 15 punktów, do których łodzianin dołożył także 10 zbiórek, dwa bloki oraz asystę. To czwarte double-double Gortata w ostatnich pięciu meczach i siódme w całym sezonie.
[ad=rectangle]
- To był prawdopodobnie nasz najlepszy mecz od początku do końca - powiedział Randy Wittman, szkoleniowiec Czarodziei, którzy z dużą łatwością ograli Miami Heat 107:86. Już do przerwy stołeczna ekipa prowadziła różnicą 15 punktów, a buzzer-beaterami w obu kwartach popisał się John Wall, zdobywca 18 punktów i 13 asyst. W końcówce drugiej odsłony po podaniu rozgrywającego gospodarzy efektownym wsadem akcję zakończył także Gortat.
Żar nie miał tego dnia wiele do powiedzenia, a zawiódł szczególnie w drugiej połowie, w której miał 0/12 za trzy. To o tyle zaskakujące, że przed tym meczem ekipa z Florydy była najlepszą w lidze pod względem skuteczności rzutów za trzy punkty! Chris Bosh zdobył dla gości 21 punktów, oczko mniej dołożył Dwyane Wade.
- Nie zaprezentowaliśmy defensywy, jaką chcielibyśmy mieć. Nasz zespół jest wciąż nowy, wielu zawodników nie wie jak zachowywać się na parkiecie w określonych sytuacjach - powiedział "Flash", występujący w Miami od 2003 roku.
Niespodziewanie w ekipie Wizards najlepszym strzelcem okazał się rezerwowy Rasual Butler, zdobywca 23 punktów. W środę Gortat i spółka sprawdzą formę Los Angeles Lakers, którzy są obecnie najsłabszym zespołem na Zachodzie.
Tymczasem Philadelphia 76ers przegrała 17. mecz z rzędu i jest o krok od wyrównania najgorszego startu w historii NBA. Jeśli Szóstki przegrają w środę z Minnesotą Timberwolves to dołączą do New Jersey Nets, którzy sezon 2009/2010 rozpoczęli od stanu 0-18.
W poniedziałek lepsi od outsidera okazali się mistrzowie ligi, mimo braku w składzie Tima Duncana i Tony'ego Parkera. Błysnął MVP finałów Kawhi Leonard, zdobywca 26 punktów, 10 zbiórek i czterech asyst. Kluczowa okazała się jego akcja 2+1 w końcówce spotkania.
Piąty mecz z rzędu wygrali koszykarze Los Angeles Clippers, którzy pewnie pokonali we własnej hali Minnesotę Timberwolves 127:101. Po 23 punkty dla zwycięzców uzbierali J.J. Redick i Blake Griffin.
Wyniki:
Washington Wizards - Miami Heat 107:86
(Butler 23, Wall 18, Gortat 15 - Bosh 21, Wade 20, Chalmers 11)
Philadelphia 76ers - San Antonio Spurs 103:109
(Carter-Williams 24, Szwed 19, Sims 12 - Leonard 26, Baynes 15, Joseph 14)
Utah Jazz - Denver Nuggets 101:103
(Hayward 25, Burks 22, Burke 18 - Chandler 15, Lawson 15, Afflalo 14)
Los Angeles Clippers - Minnesota Timberwolves 127:101
(Griffin 23, Redick 23, Hawes 14 - Muhammad 18, Wiggins 14, Hummel 13)