W ostatnim czasie lublinianie ponieśli cztery porażki z rzędu i bardzo skomplikowali swoją sytuację w tabeli Tauron Basket Ligi. Po ośmiu meczach podopieczni Pawła Turkiewicza zajmują ostatnie, 16. miejsce w lidze. Wikana Start ma na swoim koncie dwa zwycięstwa - tyle samo co: MKS Dąbrowa Górnicza, King Wilki Morskie Szczecin i Anwil Włocławek.
[ad=rectangle]
I to właśnie dąbrowianie będą piątkowym rywalem Wikany Start. W Lublinie liczą na to, że drużyna się podniesie i odniesie w końcu zwycięstwo. Pomóc ma w tym Vance Cooksey, który w tygodniu dołączył do drużyny.
- Mieliśmy już parę takich meczów, które mogliśmy wygrać, a nam się nie udało tego zrobić. Na pewno nie będzie to łatwy mecz. Zespół MKS Dąbrowa Górnicza pokazał w ostatnim spotkaniu, że jest zdeterminowany do tego, żeby odnosić zwycięstwa. Jest to drużyna, która oparta jest na graczach pierwszoligowych i zaciągu amerykańskich zawodników - zaznacza Paweł Turkiewicz, dla którego jest to pierwszy rok pracy w Lublinie.
Podopieczni Pawła Turkiewicza zwyciężali dotychczas wyłącznie na własnym parkiecie i wierzą, że po raz trzeci zainkasują dwa punkty. Muszą jednak zagrać twardo w obronie, ograniczyć ilość strat i poprawić skuteczność. - Chcemy się bić i mam takie wrażenie, że będzie to mecz walki przez całe 40 minut - mówi Turkiewicz.
- Cały czas uczymy się tej ekstraklasy. Brakuje nam jeszcze nieco doświadczenia. Potrafimy bić się z rywalami przez 35 minut, a później tracimy taką ilość punktów, że na poziomie TBL to ciężko później nadrobić. Myślę, że w tym pierwszym roku płacimy frycowe. Mamy nadzieję, że przyniesie to korzyści w przyszłości. Nie ukrywamy faktu, że my budujemy zespół na przyszły sezon - dodaje Turkiewicz.
- My jesteśmy klubem, który w pierwszym roku gry chce pokazać, że jesteśmy wypłacalni. Zależy nam na tej opinii. Robimy wszystko małymi krokami, zależy nam na zbudowaniu struktury na lata - komentuje trener Wikany Start Lublin.