Łukasz Ratajczak: Jesteśmy głodni zwycięstwa

W Sosnowcu w pojedynku beniaminków lepsze okazało się Zagłębie. Czy w sobotę SKK Siedlce przerwie passę kilku porażek z rzędu?

Ostatnie zwycięstwo podopieczni trenera Wiesława Głuszczaka odnieśli 8 listopada w Bydgoszczy. Od tego momentu drużyna z Siedlec nie sprostała UTH Rosie Radom, Miastu Szkła Krosno, Zniczowi Basket Pruszków, a w ostatniej kolejce beniaminkowi z Sosnowca, który pewnie pokonał rywali.
[ad=rectangle]
- Chcieliśmy opanować całą strefę podkoszową, co nam ostatecznie wyszło. Skuteczność rywali w rzutach z dystansu powstrzymała nas jednak od tej taktyki i w trakcie spotkania musieliśmy ją zmienić - tłumaczy dla naszego portalu Łukasz Ratajczak.

Po raz kolejny w tym sezonie zespół z Siedlec przesypia jedną kwartę, która okazuje się gwoździem do trumny SKK. Tym razem beniaminek zawiódł w drugiej odsłonie, w której popis gry dał Grzegorz Mordzak. - Mordzak był w pierwszej połowie bardzo dobrze dysponowany, z tego co pamiętam nie pomylił się przy żadnym rzucie. Ponadto w naszych szeregach w końcówce drugiej kwarty zabrakło koncentracji. Pierwsza piątka musiała odpocząć na kilka minut i rywale z Sosnowca nam odskoczyli - dodaje podkoszowy.

Koszykarze Wiesława Głuszczaka nie mają w tym sezonie powodów do radości. Po kilku porażkach morale zespołu z pewnością poszło w dół. - Jesteśmy głodni zwycięstwa. Jest to dla nas pechowy sezon, ciągle przytrafiają się nam większe kontuzje lub drobne urazy. Nie możemy pełnym składem wystąpić w żadnym spotkaniu. Co chwilę musimy zmieniać ustawienie i to nam najbardziej przeszkadza - dodaje 28-letni gracz.

Ratajczak: Musimy jak najszybciej przerwać złą passę
Ratajczak: Musimy jak najszybciej przerwać złą passę

Ostatnie dwa ligowe spotkania w tym roku zespół z Siedlec zagra przed własną publicznością. Pierwszym rywalem beniaminka będzie Spójnia Stargard Szczeciński, w której Łukasz Ratajczak występował w sezonie 2012/2013. - Od tego czasu z klubu została tylko nazwa. Nie ma trenera, zawodników ani tych samych działaczy, także podchodzę do tego spotkania jak do każdego innego. Nie mam jakieś dodatkowej mobilizacji z tego względu, że tam kiedyś grałem. Na pewno dam z siebie 100 procent możliwości - tłumaczy zawodnik.

- Musimy jak najszybciej przerwać złą passę. Mam nadzieję, że uda nam się to zrobić w sobotę, gdyż Spójnia zmaga się również z kontuzjami. Upatruję w tym naszej szansy, iż nie będą grali w swoim najmocniejszym zestawieniu. Na pewno jednak nie będzie łatwo wygrać, gdyż są tam bardzo doświadczeni zawodnicy. Będziemy musieli bardzo mocno walczyć o dwa punkty - kończy Łukasz Ratajczak.

Źródło artykułu: