Brooklyn Nets gotowi handlować gwiazdami

Sternicy Brooklyn Nets mają prawo być rozczarowani pierwszą częścią sezonu w wykonaniu zespołu, dlatego są gotowi na odważne działania.

Brooklyn Nets na poprzedni sezon zbudowali skład, który łącznie kosztował ich 190 milionów dolarów. Skład, który stać było tylko na awans do drugiej rundy play-offów. Również początek nowych rozgrywek nie napawa optymizmem, dlatego włodarze klubu powoli zaczęli tracić cierpliwość.

Kiedy Michaił Prochorow kupił Nets w 2010 roku od samego początku miał wielkie ambicje. Sieci miały szybko wrócić do czołowej ósemki wschodu, a w dalszej konsekwencji walczyć o mistrzostwo NBA. O ile to pierwsze się udało (głównie ze względu na niski poziom wschodu), od tego drugiego celu wciąż dzieli ich bardzo dużo.

Po 19 spotkaniach w sezonie 2014/15, Nets zajmują ostatnie miejsce premiowane grą w play-offach. Mizerna postawa koszykarzy, a co za tym idzie bardzo słaby bilans (8-11), spowodował, że zaczęto na poważnie myśleć o zmianach w trzonie składu.

[ad=rectangle]

Do tej pory stanowili go Deron Williams, Joe Johnson oraz Brook Lopez. Jak doniosły amerykańskie media, Nets poinformowali inne kluby, że są gotowi handlować każdym z tej trójki. Wcześniej już mówiło się, że Brooklyn może opuścić również Andrei Kirilenko.

Zasadnicze pytanie brzmi jednak - czy Nets mogą znaleźć w wymianie za któregoś z nich zawodnika, który odmieni oblicze zespołu? Williams i Lopez w ostatnich latach borykają się z przewlekłymi problemami zdrowotnymi. Johnson ma już 33 lata na karku. Dodatkowo suma kontraktów całej trójki na ten sezon wynosi około 58 milionów dolarów.

Generalny menadżer organizacji, Billy King, stoi przed naprawdę trudnym zadaniem. Czy uda mu się uratować sezon Brooklyn Nets?

Źródło artykułu: