Obydwie drużyny zmierzyły się w pojedynku inaugurującym zmagania w całej TBLK. Wtedy zawodniczki z Lublina pokazały się z dobrej strony i były bliskie sprawienia niespodzianki. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka przegrały różnicą zaledwie jednego oczka i pokazały, że trzeba się z nimi liczyć. Jeszcze boleśniej przekonały się o tym koszykarki CCC Polkowice, które z Lublina wracały na tarczy.
[ad=rectangle]
Pszczółka AZS UMCS Lublin jest w grupie zespołów walczących o play-off. Liderką drużyny jest w tym momencie rozgrywająca Angel Robinson, która do Lublina przyszła stosunkowo niedawno. Amerykanka została zatrudniona jako zastępstwo dla kontuzjowanej Dary Taylor i jej kontrakt wygasa po spotkaniu w Toruniu. Ogółem gra lubelskiej drużyny oparta jest głównie na koszykarkach zza Oceanu.
Energa Toruń ma w tym momencie wiele problemów. Koszykarki nie najlepiej znoszą grę na dwóch frontach. Trener Elmedin Omanić ma w tym momencie do swojej dyspozycji jedynie osiem seniorek. Ta sytuacja ma ulec poprawie w nowym roku kalendarzowym. Wtedy do grodu Kopernika powinna dotrzeć podkoszowa, która zastąpi Jelenę Velinovic. Ponadto do zdrowia wróci Małgorzata Misiuk. Natomiast treningi po przerwie spowodowanej ciążą wznowią Joanna Walich i Emilia Tłumak.
Mimo kłopotów torunianek trudno w tym meczu wyobrazić sobie inny scenariusz niż zwycięstwo Katarzynek. Pewna wygrana pozwoli gospodyniom na spokojne złapanie oddechu podczas świątecznej przerwy. Natomiast lublinianki nie mają w tym meczu nic do stracenia i z pewnością postarają się napsuć trochę krwi faworyzowanym zawodniczkom Energi Toruń.
Energa Toruń - Pszczółka AZS UMCS Lublin 20.12.2014 r. (sobota) godz. 18:00.