19 punktów i pięć zbiórek w poniedziałkowym meczu przeciwko Treflowi Sopot zanotował Mateusz Jarmakowicz, dla którego był to debiut w zespole Polpharmy Starogard Gdański. Działacze Kociewskich Diabłów sięgnęli po niego, ponieważ karierę sportową zakończył Kacper Sęk. Z kolei Jarmakowicz był wówczas w trakcie rozwiązywania kontraktu z Polskim Cukrem Toruń.
[ad=rectangle]
W poniedziałek Kociewskie Diabły musiały grać bez Evana Ravenela, który narzeka na uraz kolana. Kontuzja amerykańskiego środkowego sprawiła, że do pierwszej piątki trener Tomasz Jankowski desygnował Jarmakowicza, który odwdzięczył się bardzo dobrą grą.
- Jestem dumny, że zostałem częścią tego zespołu. Rozegraliśmy w poniedziałek bardzo dobre zawody i z podniesioną głową możemy wracać do Starogardu. W sobotę czeka nas kolejne trudne spotkanie, tym razem razem będzie zielonogórski Stelmet - zaznaczył po meczu Jarmakowicz.
W Ergo Arenie emocje trwały 45 minut, po których zadowoleni mogli być koszykarze Trefla Sopot, którzy choć roztrwonili 15-punktowe prowadzenie z trzeciej kwarty, to ostatecznie triumfowali 119:115.
- To był mecz walki. Cieszę się, że pomimo faktu, iż Trefl prowadził 15 punktami, to nie straciliśmy koncentracji i stopniowo zmniejszaliśmy straty. Myślę, że o zwycięstwie sopocian zadecydowały detale - dodał zawodnik.