Przełamanie Wilków Morskich. Paweł Kikowski: Opłacało się lecieć samolotem

Wilki Morskie Szczecin samolotem udały się na mecz do Lublina z Wikaną. Mimo dużych braków w składzie beniaminek ograł ekipę Pawła Turkiewicza.

- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, które poprawi nasz bilans. Nie ma co ukrywać, że to stosunek zwycięstw i porażek nie jest najlepszy w naszym wykonaniu - podkreślił po meczu Paweł Kikowski, rzucający Wilków Morskich Szczecin, który w sobotnim spotkaniu w Lublinie zdobył 16 punktów (1/3 za dwa, 4/8 za trzy, 2/2 za jeden).
[ad=rectangle]
W meczu beniaminków wyraźnie lepsi byli koszykarze King Wilków Morskich. Szczecinianie świetnie spisali się w drugiej kwarcie, która okazała się decydująca dla losów tego spotkania. Aż pięciu zawodników szczecińskiego zespołu zdobyło przynajmniej 10 punktów. To była właśnie droga do zwycięstwa. Mimo niezbyt szerokiej kadry Wilki Morskie zagrały zespołowo i potrafiły wykorzystać błędy przeciwnika.

- W Lublinie to był mecz z cyklu tych, które trzeba było wygrać. Cieszymy się, że udało się tego dokonać. Byliśmy w sobotę kolektywem, dzieliliśmy się piłką, a na dodatek dobrze pracowała obrona - zaznaczył Kikowski.

Najskuteczniejszym graczem Wilków Morskich Szczecin był Marcin Flieger, który uzyskał aż 23 punkty. - Myślę, że wielkie uznania dla całego zespołu, a w szczególności dla Marcina Fliegera, któremu opaska kapitańska bardzo służy. To był jego najlepszy mecz w sezonie - dodał zawodnik.

Ciekawostką jest fakt, że Wilki Morskie na mecz do Lublina udały się samolotem. - Być może ten samolot przyniósł nam szczęście? Opłacało się! - śmiał się po meczu Paweł Kikowski.

Komentarze (0)