8:1 - taki wynik widniał na tablicy świetlnej po niespełna trzech minutach sobotniego spotkania na korzyść Pszczółek. Polkowiczanki były zaskoczone dobrą postawą AZS-u, przez co ich gra w ofensywie była mocno utrudniona. W szeregach gości dobrze radziła sobie Angel Robinson. Amerykanka nie bała się rzucać i co jakiś czas dziurawiła kosz z dystansu. Dopiero od połowy kwarty w grze Pomarańczowych zaczęło się coś zazębiać. Sześć oczek rzuciła Aishah Sutherland i polkowiczanki odrobiły cześć strat. Mimo to gra Pomarańczowych pozostawiała wiele do życzenia i po dziesięciu minutach zasłużenie przegrywały 15:20.
[ad=rectangle]
W drugiej kwarcie zawodniczki Arkadiusza Rusina wyglądały już o niebo lepiej. Akcje CCC zaczęła nakręcać Ketia Swanier i to głównie za jej sprawą polkowiczanki po raz pierwszy wyszły na prowadzenie w połowie drugiej ćwiartki (29:27). Zdenerwowany coach lublinianek, Krzysztof Szewczyk wziął czas, chcąc powstrzymać zdecydowaną szarżę miejscowych. Nie za bardzo się to udało, bo wicemistrzynie Polski grały wciąż lepiej. Przede wszystkim poprawiły swoją skuteczność rzutową (50 proc. z gry do przerwy), lepiej też wyglądały w obronie. Na koniec pierwszej połowy zespół z Dolnego Śląska dołożył jeszcze parę punktów, odskakując przeciwniczkom na 40:33.
Trzecia odsłona to potwierdzenie koszykarskiej klasy CCC Polkowice. Gospodynie grały ze sporym rozmachem, prezentując raz po raz efektowne akcje. Na wielkim luzie grała rozgrywająca Swanier, rozdając kilka no look passów. Rozkręciła się też Islandka Helena Sverrisdottir, a cały czas wysoki poziom rzutowy trzymała Sutherland.
W ostatniej części meczu gospodynie poczuły się chyba już zbyt pewnie. Kilka udanych akcji Dary Taylor oraz Robinson sprawiło, że przewaga CCC stopniała do 10-11 oczek. Arkadiusz Rusin musiał więc zareagować. W końcówce zawodów gra Pomarańczowych wróciła już na właściwe tory. Ostatecznie mecz zakończył się zasłużoną wygraną polkowiczanek 80:67.
- CCC wygrało dziś zasłużenie. Cały tydzień poprzedzający mecz mówiliśmy sobie, że w Polkowicach musimy zagrać na niski wynik. Co się stało? Nasza defensywa nie zadziałała i stąd ta porażka - mówił smutnym głosem trener AZS-u, Krzysztof Szewczyk.
- Dla nas był to trudny mecz. Długa trzytygodniowa przerwa była widoczna zwłaszcza w pierwszej kwarcie, kiedy ciężko nam było złapać rytm gry. Później już zeszło z nas ciśnienie i było o wiele lepiej - komentował opiekun CCC Arkadiusz Rusin.
CCC Polkowice - Pszczółka AZS UMCS Lublin 80:67 (15:20, 25:13, 26:14, 14:20)
CCC: Sutherland 26, Sverrisdottir 18, Swanier 12, Owczarzak 10, Szczepanik 5, Jeziorna 4, Majewska 2, Kaczmarska 2, Puss 1.
Pszczółka AZS UMCS: Taylor 24, Robinson 21, Trzeciak 6, Bussie 6, Żandarska 4, Piędel 3, Morawiec 2, Kotnis 1.