AZS Koszalin łatwo rozprawił się z nieskutecznym Anwilem

Anwil zagrał fatalnie w ataku, w efekcie AZS Koszalin z łatwością rozprawił się z przeciwnikiem. Tym samym zawodnicy Igora Milicicia znowu szybko podnieśli się po porażce.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Ależ pudłowali z dystansu włocławianie. To była przeszkoda dla Anwilu, aby wyraźnie odjechać koszalinianom. O ile jeszcze w pierwszej kwarcie zawodnicy Predraga Krunicia  potrafili zdobywać punkty w strefie podkoszowej i objąć prowadzenie, o tyle w drugiej musieli się już poddać.

"Rottweilery" grały w ofensywie wręcz dramatycznie. W drugiej odsłonie nie trafili żadnego rzutu z gry! To pokazuje w jakiej dyspozycji byli goście. AZS również nie zachwycał swoją dyspozycją, zwłaszcza w pierwszej partii, ale w drugiej prezentował się już lepiej. Przede wszystkim wykorzystał słabość rywala i jeszcze w drugiej odsłonie objął prowadzenie. Zresztą przewaga rosła, bo włocławianie nadal nie potrafili się przełamać.
Dopiero po wznowieniu gry Anwil zdołał się nieco poprawić. Problemy na dystansie pozostały, rzuty zza łuku nadal szły bardzo topornie, ale mimo to udawało im się momentami zmniejszyć straty. To w niemałym stopniu zasługa Chase'a Simona. Amerykanin generalnie grał słabo, lecz miał przebłyski. Podobnie jak cała drużyna z Kujaw.

Akademicy nadal pozostawali jednak na prowadzeniu i z dobrej pozycji przystąpili do ostatniej odsłony. Podopieczni Igora Milicicia nie pozostawili złudzeń przeciwnikowi i w decydującym fragmencie pokazali, że mają naprawdę wielki potencjał w ofensywie. Tym razem wcale nie trafiali Qyntel Woods i Szymon Szewczyk, którzy wcześniej grali dobrze i aktywnie, lecz Devon Austin i Garrick Sherman. Amerykanie przypieczętowali zwycięstwo koszalinian, którzy - ponownie - szybko podnieśli się po porażce.

O ile porażka włocławian nie jest żadnym zaskoczeniem, to rozmiary - jak i styl - już tak. Włocławianie zagrali beznadziejnie. Popełnili wiele błędów i często pudłowali, w szczególności z dystansu. Tym samym nie mieli żadnych solidnych argumentów, aby sprawić niespodziankę. Najskuteczniejszym graczem przyjezdnych był Deonta Vaughn (14 punktów, 7 asyst), ale i on nie miał powodów do zadowolenia.

AZS Koszalin - Anwil Włocławek 89:64 (17:20, 21:9, 19:20, 32:15)

AZS: Woods 17, Szewczyk 17, Mielczarek 11, Austin 11, Szubarga 9, Swanson 7, Sherman 6, Dąbrowski 5, Stelmach 4, Rybicki 2.

Anwil: Vaughn 14, Simon 10, Eitutavicius 9, Hajrić 8, Crosariol 7, Witliński 7, Wysocki 5, Krajniewski 2, Surmacz 2, Jankowski 0.

MVP meczu to...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×