Daniel Wall do końca sezonu w Jeziorze

32-letni skrzydłowy w obliczu urazu Kacpra Młynarskiego dołączył do zespołu Zbigniewa Pyszniaka. Niezależnie od stanu zdrowia młodszego kolegi, zostanie w Tarnobrzegu do końca rozgrywek.

Powrót Daniela Walla do Tarnobrzega był z pewnością świetną wiadomością dla fanów koszykówki w tym mieście. Zawodnik rozpoczął już swoją czwartą przygodę z zespołem Zbigniewa Pyszniaka. Wcześniej reprezentował barwy Siarki na parkietach 1. ligi w latach 2005-2008 oraz dwa razy już w TBL - w sezonach 2010/2011 oraz 2012/2013.

Wiele osób miało wątpliwości, czy skrzydłowy będzie realnym wzmocnieniem Jeziora Tarnobrzega. 32-latek poprzednie tygodnie spędził w jednym ze słabszych zespołów zaplecza ekstraklasy, SKK Siedlce. Mierzący 196 cm gracz dołączył do drużyny dość późno i w dużej mierze do sezonu musiał się przygotowywać na własną rękę.

[ad=rectangle]

Obecnie wiadomo już, że niezależnie od tego, kiedy do gry wróci kontuzjowany Kacper Młynarski, to w żaden sposób nie będzie to miało wpływu na przyszłość Daniela Walla. - Podpisaliśmy umowę do 30 kwietnia, a więc do końca sezonu. Na pewno Daniel zostanie u nas. Cieszę się, że teraz do nas przyszedł, bo oddaje serce na parkiecie, a po urazie Młynarskiego zrobił się duży problem - zdradza Zbigniew Pyszniak.

O ile pierwszy mecz w wykonaniu nowego-starego gracza tarnobrzeskiej drużyny nie był najlepszy, o tyle dwa kolejne pokazały, że Daniel Wall będzie ważnym zawodnikiem w rotacji Jeziora. W starciu z Rosą gracz zdobył 16 oczek i zebrał sześć piłek, a w meczu z Polpharmą uzbierał double-double. - Czekamy na powrót Młynarskiego. Jeszcze jakby wrócił Kozlov to naprawdę byłoby bardzo dobrze. Liczę, że na te 10-11 meczów wreszcie uda nam się powalczyć w komplecie - mówi trener i prezes Jeziorowców.

Do tej pory kłopoty zdrowotne to nie jedyny problem Zbigniewa Pyszniaka. Drużyna w wielu meczach grała bardzo ambitnie i była bliska wielkich niespodzianek, ale w ostatnich sekundach wypuszczała swoją szansę z rąk. Czy limit pecha został już wyczerpany? - Mam nadzieję, że już ten skład będzie po ich powrocie taki, że będzie można w zasadzie z każdym powalczyć. Wtedy ustoimy - tłumaczy opiekun tarnobrzeżan.

Komentarze (0)