Arkadiusz Kobus: Doping naszych kibiców robi wrażenie

Torwar jak na razie jest bardzo szczęśliwy dla warszawskiej Legii. Ekipa Piotra Bakuna bardzo pewnie w sobotę pokonała SKK Siedlce.

Derbowy pojedynek Legii Warszawa z SKK Siedlce zapowiadał się bardzo ciekawie. Koniec końców spotkanie w stolicy okazało się bardzo jednostronne. Koszykarze z Siedlec zagrali najgorsze 10 minut w tym sezonie, zdobywając w pierwszej kwarcie tylko trzy punkty.

[ad=rectangle]

Ostatecznie licznik ekipy Mariusza Niedbalskiego zatrzymał się na 39 punktach! - Ostatnio 50 lat temu Legia zatrzymała swoich przeciwników na mniej niż 40 punktach rzuconych i to jest pozytywny aspekt tego meczu. Nastawialiśmy się, że będzie to trudne spotkanie. Zespół SKK nie postawił nam jednak zbyt trudnych warunków. Dla kibiców to też na pewno nie było dobre spotkanie. Cieszy mnie jednak fakt, że dłużej na boisku mógł przebywać Bartek Ornoch - przyznaje Arkadiusz Kobus, zawodnik warszawskiej Legii.

Kluczem do sukcesu stołecznej drużyny była pierwsza kwarta. W niej gościom udało się zdobyć zaledwie... trzy punkty! - Zdecydowanie pierwsza kwarta. Graliśmy świetnie w obronie. Po tak mocnym początku Siedlczanie stracili wolę walki i reszta meczu była już tylko formalnością - zaznacza Kobus.

Dla legionistów było to drugie zwycięstwo w hali Torwaru. Wcześniej podopieczni Piotra Bakuna pokonali Znicz Basket Pruszków. Kobus podkreśla, że w tym obiekcie zespół czuje się znakomicie.

- Torwar jest specyficzną halą, ale jak widać nam gra się tam zdecydowanie lepiej niż przeciwnikom. Czujemy się tam z meczu na mecz coraz pewniej - podkreśla gracz Legii Warszawa.

Dużym atutem warszawskiej ekipy są kibice, którzy bardzo licznie przychodzą na mecze na Torwarze. - Osobiście najbardziej lubię moment przed samym meczem, gdy cała hala śpiewa "sen o Warszawie". Zawsze wtedy mam ciarki na plecach. Kolejny raz kibice nie zawiedli i stawili się w bardzo licznym gronie - ocenia Arkadiusz Kobus.

Komentarze (0)