Najlepszy mecz Polskiego Cukru Toruń?

Polski Cukier Toruń rozgromił we własnej hali Polpharmę Starogard Gdański. Przedstawiciele Twardych Pierników uważają, że to było ich najlepsze spotkanie w sezonie.

Polski Cukier Toruń w czwartkowy wieczór praktycznie zmiótł z parkietu Polpharmę Starogard Gdański. Twarde Pierniki wygrały we własnej hali różnicą ponad czterdziestu punktów. To ich najlepszy wynik w rozgrywkach - To był nasz najlepszy mecz w sezonie. Wypełniliśmy większość przedmeczowych założeń, które postawił przed nami trener. Mieliśmy skupić się na groźnych obwodowych Polpharmy i to nam się udało. Wpadały nam rzuty w ataku, ale to były otwarte próby. Świetnie dzieliliśmy się piłką i mam nadzieję, że będziemy tak grali przez cały czas - powiedział tuż po zakończeniu spotkania Jarosław Zyskowski.
[ad=rectangle]
Torunianie nie pozwalali Kociewskim Diabłom na otwarte rzuty i zmuszali ich do kombinacyjnej gry. Natomiast sami cierpliwie szukali swojej szansy na zdobycie łatwych punktów. Czy to jest długo wyczekiwany styl zespołu z grodu Kopernika? - Chcemy tak grać i w tym kierunku dążymy. W spotkaniu z Polpharmą Starogard Gdański to zafunkcjonowało. Jeśli chodzi o moje zdobycze to jest to zasługą całej drużyny. Każdy z zawodników dołożył cegiełkę do zwycięstwa - wyjaśnił skrzydłowy Twardych Pierników, który w czwartkowy wieczór rzucił 23 punkty.

Swojemu zawodnikowi wtórował szkoleniowiec Twardych Pierników, który po czwartkowym spotkaniu był w wyśmienitym humorze. - Bez dwóch zdań to najlepszy mecz Polskiego Cukru Toruń od czasu objęcia przeze mnie funkcji trenera drużyny. Wszystko funkcjonowało, tak jak powinno. Mam nadzieję, że to dobry znak i zawodnicy zrozumieli iż zdyscyplinowana obrona daje łatwe punkty w ataku. Piłka bardzo dobrze chodziła między zawodnikami i mieli oni otwarte pozycje do rzutu - chwalił swój zespół po zakończeniu spotkania trener Milija Bogicević.

Twarde Pierniki we własnej hali wygrały ponad połowę spotkań. Dużo większe problemy mają na wyjazdach. Hali w Toruniu chociażby ze względów architektonicznych daleko do najgłośniejszych obiektów w TBL, ale jest ona sporym handicapem dla koszykarzy Polskiego Cukru Toruń. - Zawsze łatwiej się nam gra we własnej hali. Są swoi kibice, swoje kosze obrzucane podczas codziennych treningów. Na wyjazdach jest dużo trudniej. Musimy się przełamać w następnych spotkaniach - stwierdził w rozmowie Jarosław Zyskowski.

Komentarze (0)