Passa Hawks dobiegła końca, ale inna seria trwa w najlepsze. Cleveland Cavaliers zrewanżowali się Szóstkom z Pensylwanii za styczniową porażkę, przy okazji wygrywając już po raz jedenasty z rzędu. 24 punkty wywalczył Kyrie Irving, a 18 oczek i 11 asyst dodał LeBron James.
[ad=rectangle]
Pierwsza konfrontacja obu ekip zakończyła się wynikiem 123:84 i okazałym zwycięstwem Los Angeles Clippers, ale w drugim bezpośrednim starciu lepsi rzutem na taśmę okazali się już Brooklyn Nets.
Drużyna z Big Apple dosłownie wyszarpała to zwycięstwo, zdobywając w końcówce 12 punktów przy zaledwie dwóch rywali. Co więcej, uczynili to w niespełna półtorej minuty! Podopieczni Lionela Hollinsa w pewnym momencie przegrywali nawet 90:98, by chwilę później objąć prowadzenie 100:98. - Po prostu nie zamknęliśmy meczu - komentował opiekun Clippers, Doc Rivers.
W końcówce stan rywalizacji wyrównał jeszcze Chris Paul, ale w ostatnich sekundach skutecznym rzutem z półdystansu popisał się Jarrett Jack. On też zagwarantował zwycięstwo swojej drużynie. Co ciekawe, były kolega CP3 z New Orleans Hornets trafił do tej pory tylko 2 na 10 oddanych prób z pola. Game-winner był dopiero jego trzecim skutecznym rzutem.
Do rotacji dziewiątej drużyny Konferencji Wschodniej powrócił Deron Williams i od razu dołożył do dorobku zespołu cenne 15 oczek w niespełna 30 minut. 24 punkty skompletował Brook Lopez, a 22 miał Joe Johnson. Nets mają na swoim koncie 19 zwycięstw i 28 porażek.
LA Clippers zaaplikowali rywalom aż 56 oczek z pomalowanego, ale na niewiele się to zdało. Bez znaczenia okazał się też występ DeAndre Jordana, który wywalczył imponujące 22 oczka i 20 zbiórek! Środkowy gorzej spisywał się już na linii rzutów osobistych, skąd trafił tylko 2 na 12 oddanych prób. 20 punktów, 8 zebranych piłek i 8 kluczowych podań skompletował Chris Paul.
Oklahoma City Thunder znów wyrównali swój bilans (24-24). Tym razem za sprawą świetnej postawy Diona Waitersa i Russella Westbrooka. Ten pierwszy pod nieobecność Kevina Duranta pojawił się w wyjściowej piątce drużyny i zdobył 24 punkty, umieszczając w koszu 9 na 15 wykonanych rzutów.
Rozgrywający był klasą dla samego siebie, o czym świadczy zanotowana w statystykach potrójna zdobycz. Westbrook uzbierał triple-double: 25 punktów, 11 zbiórek, 14 asyst i 4 przechwyty, a Thunder ograli Orlando Magic 104:97.
Ricky Rubio powrócił do gry, ale jego Leśne Wilki przegrały już 40. mecz w sezonie 2014/2015. Hiszpan zameldował się na parkiecie po raz szósty w trwających rozgrywkach, notując tym razem 10 punktów, 3 zbiórki i 4 asysty w 21 minut.
Koniec wyśmienitej serii Atlanty Hawks! Powstrzymać Jastrzębi udało się New Orleans Pelicans, którzy w pewnym momencie meczu prowadzili nawet różnicą dziewiętnastu oczek. Kluczowa okazała się walka pod tablicami, gdzie gospodarze z Luizjany zebrali aż o 20 piłek więcej niż rywale!
- To było dla nas 48 minut wysiłku. Kiedy tak gramy, wiemy, że jesteśmy dobrzy - podsumował Ryan Anderson. Skrzydłowy miał tego dnia 15 oczek i 6 zbiórek. Tyle samo punktów skompletował też Tyreke Evans, który miał dodatkowo jeszcze 12 asyst.
Pelicans na własnym parkiecie wygrali jak na razie 17 na 23 rozegrane pojedynki. - Hej, to jest nasz dom. Musimy chronić go za wszelką cenę - mówi Dante Cunningham, kolejny z autorów ważnego zwycięstwo dziewiątej drużyny Zachodu. Najlepszym strzelcem miejscowych okazał się Anthony Davis, który wywalczył 29 punktów i 13 zbiórek. 20 oczek dodał Eric Gordon, a 19 piłek z tablic zebrał turecki środkowy, Omer Asik. - Fani w kilku ostatnich meczach dali nam zupełnie inną energię, chłopaki byli podekscytowani - komentował szkoleniowiec Pelicans, Monty Williams.
Hawks polegli po raz pierwszy od 26 grudnia ubiegłego roku, a dopiero po raz dziewiąty w sezonie. Gdyby udało im się wygrać w poniedziałek, zaliczyliby dwudzieste zwycięstwo z rzędu i dołączyliby do grona czterech drużyn NBA, którym taka sztuka się udała.
Gorzej spisywał się tym razem Paul Millsap (15 punktów, 5/14 z gry), a dużo rzutów z pola przestrzelił też chociażby Dennis Schröder (10 punktów, 4/13 z gry).
Wyniki:
Cleveland Cavaliers - Philadelphia 76ers 97:84 (24:15, 23:20, 22:30, 28:19)
(Irving 24, James 18, Dellavedova 12, Smith 12 - Covington 18, Grant 18, Mbah a Moute 13)
Brooklyn Nets - Los Angeles Clippers 102:100 (22:22, 16:14, 32:36, 32:28)
(Lopez 24, Johnson 22, Williams 15 - Jordan 22, Paul 20, Crawford 18)
Toronto Raptors - Milwaukee Bucks 75:82 (14:23, 27:24, 19:26, 15:9)
(DeRozan 16, Valanciunas 12, Williams 12 - Middleton 25, Dudley 14, Antetokounmpo 12, Henson 12)
New Orleans Pelicans - Atlanta Hawks 115:100 (32:22, 23:20, 33:32, 27:26)
(Davis 29, Gordon 20, Anderson 15, Evans 15 - Teague 21, Millsap 15, Korver 12)
Oklahoma City Thunder - Orlando Magic 104:97 (29:22, 32:28, 21:17, 22:30)
(Westbrook 25, Waiters 24, Ibaka 16 - Oladipo 22, Vucevic 20, Harris 18)
Dallas Mavericks - Minnesota Timberwolves 100:94 (30:20, 24:27, 27:26, 19:21)
(Ellis 23, Parsons 18, Nowitzki 16 - Martin 19, Williams 15, Young 15, Wiggins 14)
Phoenix Suns - Memphis Grizzlies 101:102 (23:25, 21:24, 28:28, 29:25)
(Thomas 24, Bledsoe 21, Dragic 15 - Conley 23, Randolph 19, Gasol 15)
kilka dni temu w komentarzu do artykułu dot. Atlanty gdzie podana była ich rozpiska najbliższych meczy napisałem, że przegrają w meczu z Pelicans. I co?
Bingo!