Darius Maskoliunas: Chcę przeprosić kibiców
- To jest moja wina, gdyż nie potrafiłem zachęcić koszykarzy do walki - podkreśla Darius Maskoliunas, szkoleniowiec Trefla Sopot.
Walki trudno było się dopatrzeć w niedzielnym meczu w wykonaniu graczy Trefla Sopot. - Przed spotkaniem udzieliłem wywiadu, w którym mówiłem jasno, że moi zawodnicy będą walczyć i dadzą z siebie wszystko. Tego niestety nie było. To jest moja wina, gdyż nie potrafiłem zachęcić koszykarzy do walki. Niestety w swoim polsko-litewsko-angielskim języku nie znalazłem dzisiaj słów, aby chłopacy walczyli - dodał Maskoliunas.
Sopocianie ponieśli trzecią już porażkę z rzędu. Żółto-czarni w drugiej rundzie nie mają jeszcze na swoim koncie zwycięstwa. W następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Asseco Gdynia.
- Chcę przeprosić kibiców. Fajnie, że dopingują nawet gdy przegrywamy, ale za taką postawę zasługujemy nie na oklaski, a na gwizdy. AZS zagrał na dużej skuteczności, a nawet kiedy się ona pogorszyła, to już niczego nie zmieniło, ponieważ goście mieli dużą przewagę. My zagraliśmy tragicznie. I tak rywal był lepszy od nas na każdym centymetrze boiska - zaznaczył Maskoliunas.
Kompromitacja Trefla Sopot. "Sezon nie kończy się na tej porażce"