Jezioro wygrało ze Śląskiem! Trzecia porażka z rzędu wrocławian!

Kolejna porażka Śląska! Jezioro, grające w szóstkę, znakomicie spisało się w drugiej połowie meczu, w efekcie pokonało wrocławian, którzy doznali już trzeciej porażki z rzędu!

Kiedy w ósmej minucie meczu wrocławianie odskoczyli na odległość dziewięciu punktów, wydawało się, że niechybnie zmierzają w kierunku łatwego zwycięstwa. Jezioro spisywało się bowiem kiepsko w ofensywie. Notowało przestoje i powoli traciło dystans z przeciwnikiem.

Nic takiego jednak nie nastąpiło w pierwszej połowie. Śląsk utrzymywał prowadzenie, ale zawodnicy Emila Rajkovicia nie byli w stanie zapewnić sobie zwycięstwa już do przerwy. Wszystko przez to, że w pewnym momencie spadła ich efektywność w ofensywie. W drugiej kwarcie przez blisko trzy minuty goście nie byli w stanie zdobyć punktu. Przełamanie wcale nie przyniosło zdecydowanej poprawy.
[ad=rectangle]
Im bliżej było przerwy, tym lepiej spisywali się tarnobrzeżanie. Podopieczni Zbigniewa Pyszniaka szybko zmniejszali dystans i ich strata stopniała do zaledwie czterech punktów. To w dużej mierze zasługa Daniela Walla i Dominique'a Johnsona. Wymieniony duet zdobył do przerwy aż 27 z 40 punktów całej drużyny.

Wojskowi powodów do zadowolenia zbytnio nie mieli. Wrocławianie popełniali bowiem sporo strat i często faulowali. Ich gra była nierówna, ale udało im się utrzymać na prowadzeniu. To akurat efekt całkiem skutecznej gry Jakuba Dłoniaka, który w drugiej kwarcie był bezbłędny. Wcześniej grę Śląska napędzał Roderick Trice, który do przerwy zgromadził 13 "oczek". W drugiej części spotkania też był skuteczny.

Gospodarze pokazali na co ich stać po wznowieniu gry. Nagle zespół z Podkarpacia zaczął grać szybciej, zdecydowanie skuteczniej i sytuacja na parkiecie diametralnie się zmieniła. To nie tarnobrzeżanie byli w tarapatach, lecz przyjezdni. Śląsk nie był w stanie dotrzymać kroku z powodu często powracających przestojów.

Już w 25 minucie Jezioro prowadziło aż 60:49. Wrocławianie byli już niemal w krytycznej sytuacji. Zdołali się co prawda poprawić i w pewnym momencie wyraźnie się zbliżyć, ale to wszystko, na co było stać po przerwie Wojskowych. Tak jak w pierwszej połowie, tak i drugiej najlepiej spisali się Wall i Johnson. Kluczem do zwycięstwa okazały się rzuty wolne. Gospodarze, grający w szóstkę (!), oddali ich zdecydowanie więcej i trafiali na wysokiej skuteczności, co miało przełożenie na końcowy rezultat.

Zespół Rajkovicia doznał trzeciej porażki z rzędu. Niedawno uległ Stelmetowi, ostatnio, po raz pierwszy w tym sezonie, przegrał u siebie, a teraz musiał jeszcze uznać wyższość ekipy Pyszniaka. Śląsk wypadł słabo w defensywie. Przez liczne przewinienia tylko ułatwił zadanie rywalowi, który sięgnął po szóstą wygraną w obecnych rozgrywkach.

Jezioro Tarnobrzeg - Śląsk Wrocław 105:87 (20:24, 20:20, 28:17, 37:30)

Jezioro: Johnson 33, Wall 26, Miller 20, Morawiec 13, Patoka 10, Wysocki 3.

Śląsk: Trice 29, Dłoniak 16, Mladenović 14, Kinnard 12, Skibniewski 6, Tomaszek 6, Wiśniewski 5, Ikowlew 3, Gabiński 0, Radivojević 0.

Źródło artykułu: