Fenomenalny 19-latek wygrał konkurs wsadów! Zach LaVine niczym Vince Carter

East News / Zach LaVine jeszcze w barwach Timberwolves
East News / Zach LaVine jeszcze w barwach Timberwolves

Zach LaVine królem wsadów! 19-latek nie pozostawił rywalom cienia wątpliwości i w brawurowy sposób wygrał tegoroczny Sprite Slam-Dunk Contest. Mamy nowego Vince'a Cartera?!

Gdy nad koszami latali Michael Jordan, Dominique Wilkins, Clyde Drexler, Vince Carter, Dasmond Mason, Jason Richardson czy jeszcze w 2010 roku Nate Robinson, Sprite Slam-Dunk Contest elektryzował kibiców i w wielu przypadkach był kulminacyjnym punktem Weekendu Gwiazd ligi NBA, przyćmiewając swoim blaskiem nawet niedzielny Mecz Gwiazd. Ku niezadowoleniu sympatyków powietrznych akrobacji, od pewnego momentu konkurs wsadów zdecydowanie stracił na prestiżu i jakości.
[ad=rectangle]
Na udział w zabawie nie decydują się już najlepsi i najbardziej popularni koszykarze świata, a do rywalizacji przystępują gracze młodego pokolenia. Ubiegłoroczne zawody rozgrywane na nowych zasadach wygrał John Wall z Washington Wizards, ale liga szybko zrezygnowała z innowacyjnej formuły, wracając do korzeni. W 2015 roku o tytuł króla wsadów walczyła czwórka graczy - dwóch żółtodziobów i dwóch drugoroczniaków.

W sobotę swoich fanów rozczarował przede wszystkim Giannis Antetokounmpo. Udział 20-letniego Greka w konkursie wsadów okazał się kompletnym nieporozumieniem. Skrzydłowy mierzący ponad 210 centymetrów wzrostu odpadł już w pierwszej rundzie, a pięcioosobowe jury oceniło jego próby na odpowiednio 30 i 35 punktów. Pierwsza z nich w ogóle się nie powiodła.

Jedyny udany wsad zawodnika Milwaukee Bucks:

Show nie ukradł też Mason Plumlee, który podobnie jak Antetokounmpo został wyeliminowany już w pierwszej fazie zawodów. Reprezentant nowojorskich gospodarzy w jednej z prób przeskoczył swojego brata Milesa, a w drugiej towarzyszył mu Kyrie Irving. Gracz Brooklyn Nets skompletował w sumie 76 oczek, zdecydowanie za mało, by myśleć o awansie do finału.

Mason Plumlee otrzymał za ten wsad 40 punktów:

Nicki Minaj i Rihanna szeroko się uśmiechnęły, słysząc nieśmiały głos Victora Oladipo, który postanowił nie tylko uraczyć fanów genialnymi wsadami, ale również swoim zamiłowaniem do muzyki. Być może odśpiewanie piosenki Franka Sinatry pomogło mu się rozluźnić, bo chwilę później wykonał akcję, która poderwała całą Barclays Center! 22-latek został nagrodzony przez jury maksymalną ilością punktów.

50 punktów za swój pierwszy występ otrzymał również Zach LaVine. Reprezentant Minnesota Timberwolves nawiązał do popularnego "Kosmicznego Meczu" z Michaelem Jordanem, zakładając koszulkę z numerem 23. Gdy 19-latek wykonał swoją próbę, wszyscy mogli tylko przecierać oczy ze zdumienia!

Rozgrywający nie czekał długo, by znów wprawić całą widownię w osłupienie. Zrobił to ponownie! Trudno nawet orzec, które zagranie było bardziej efektowne... Problem mieli z tym również jurorzy. Drugi maks dla LaVine'a! - Chciałem dostać 50 punktów za każdy wsad - mówił później bohater dnia.

Próba Oladipo w drugiej rundzie nie była już tak spektakularna, ale zawodnik Orlando Magic i tak znalazł się w wielkim finale. Choć tam walka zapowiadała się niezwykle emocjonująco, 22-latek na otwarcie najważniejszej fazy zmagań nie zdołał wykonać swojego ambitnego planu, automatycznie stawiając na uprzywilejowanej pozycji LaVine'a.

Drugoroczniak chciał przeskoczyć nad siedzącym Elfridem Paytonem, a w międzyczasie jeszcze przełożyć piłkę pod nogą. W decydującej rozgrywce obaj mieli do wykonania dwa wsady, ale Oladipo powiódł się tylko jeden. Jury przyznało mu 31 i 44 oczka.

Rozgrywający Timberwolves w finale nie zmarnował swojej szansy, popisał się dwoma genialnymi zagraniami, kompletując 45 oraz 49 punktów. Zawodnik urodzony w 1995 roku został drugim najmłodszych triumfatorem tej imprezy w historii! Wcześniej, jako 18-latek podobnej rzeczy dokonał tylko Kobe Bryant. - Cały czas jestem w siódmym niebie, czuję, jakbym śnił. To było spełnienie moich marzeń - mówił przejęty LaVine.

19-letniego koszykarza wybranego z 13. numerem w drafcie 2014 w sobotę ograniczała tylko własna wyobraźnia. Popisy Zacha LaVine'a przypomniały powietrzne wyczyny legendarnego Vince'a Catera i ponownie rzuciły blask na coraz mniej atrakcyjny w ostatnim czasie Sprite Slam-Dunk Contest. - To był jeden z najwspanialszych występów w konkursie wsadów, jaki kiedykolwiek widziałem. Wszystkie cztery wsady były wyjątkowe - komplementował zwycięzcę Mason Plumlee.

Źródło artykułu: