Środkowy był niewątpliwie wraz z Jerelem Blassingamem głównym architektem tryumfu nad PGE Turowem Zgorzelec. 31-latek zanotował 24 punkty, 5 zbiórek oraz 2 bloki, co jest wynikiem naprawdę imponującym. - Dla nas pokonanie PGE Turowa to naprawdę wielkie zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że gramy przecież z aktualnym mistrzem Polski, który reprezentuje wasz kraj na arenie europejskiej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że do pokonania ich, musimy wydobyć z siebie wszystko, co najlepsze, dlatego też od samego początku byliśmy bardzo zmotywowani - powiedział Drago Pasalić. [ad=rectangle]
- O tym, jak trudny był to mecz, świadczy fakt, że za każdym razem, kiedy udało nam się osiągnąć jakąś większą przewagę, to PGE Turów zawsze wracał do gry i odrabiał te straty. Widać to zresztą także po wyniku końcowym, gdzie koniec końców wygraliśmy zaledwie jednym punktem - podkreślał wagę tego zwycięstwa Chorwat.
Energa Czarni przez cały mecz zaciekle walczyli o wyszarpanie wygranej. Jednak w końcówce o mały włos nie wymknęło im się ono z rąk. Na szczęście dla słupszczan Mardy Collins nie trafił rzutu na wagę awansu PGE Turowa. - Chciałbym podkreślić, że to zwycięstwo jest zasługą całej naszej drużyny, a w szczególności naszej postawie w defensywie, gdzie nie odpuszczaliśmy, ani przez moment. Na ostatnią akcję w meczu pojawił się Tomek Śnieg, który pokazał naprawdę dobrą defensywę przeciwko Mardy Collinsowi - zakończył Pasalić.