NBA: 8 punktów Gortata, kompromitacja Wizards

East News
East News

[tag=6711]Marcin Gortat[/tag] zdobył osiem punktów dla [tag=811]Washington Wizards[/tag], którzy przegrywając u siebie z [tag=797]Cleveland Cavaliers[/tag] 89:127 ponieśli najdotkliwszą porażkę w obecnym sezonie.

Marcin Gortat w pierwszym meczu po przerwie na Mecz Gwiazd niczym nie zachwycił. Na parkiecie spędził 27 minut, w czasie których trafił połowę z ośmiu prób z gry, co dało osiem punktów. Do swojego dorobku dopisał także sześć zbiórek oraz blok. Niestety po raz kolejny nie zagrał ani minuty w czwartej kwarcie, a najlepsza w jego wykonaniu była druga odsłona, w której zgromadził sześć oczek.

[ad=rectangle]

Czarodzieje zagrali najgorsze spotkanie w sezonie i rozczarowali komplet widzów w Verizon Center. Przegrali aż 89:127, choć były momenty kiedy przewaga Kawalerzystów osiągnęła 40 punktów! Show w stolicy zrobili sobie LeBron James i Kyrie Irving, którzy zdobyli w sumie 53 punkty.

- Jestem liderem tej drużyny i nadaje jej tempo. Narzucam agresywny styl gry i chcę, żeby reszta zespołu za mną podążała - powiedział James, który wraz z Cavaliers wygrali 15 z ostatnich 17 meczów.

- To była dewastacja - przyznał bez ogródek John Wall, który wraz z Nene Hilario zdobyli po 18 punktów dla gospodarzy. Czarodzieje mieli 1/16 za trzy, podczas gdy goście 14/33. Wizards przegrali siedem z ostatnich dziewięciu spotkań i z bilansem 33-22 zajmują 5. miejsce na Wschodzie.

Golden State Warriors przystępowali do meczu z San Antonio Spurs z bilansem 2-22 w ostatnich 24. spotkaniach. W piątek nie było jednak wątpliwości kto jest lepszy. Wojownicy prowadzeni przez niesamowitego Stephen Curry pewnie ograli mistrzów NBA 110:99 i z bilansem 43-9 nadal są najlepszą ekipą w rozgrywkach.

Curry zdobył 25 punktów i rozdał 11 asyst dla GSW. Znów popisywał się niesamowitymi zagraniami oraz efektownie kończył akcje pod koszem, jak i daleko od niego. 20 oczek dołożył drugi z liderów Klay Thompson. Gospodarze po trzech kwartach mieli już 21 punktów przewagi, w związku z czym trener gości Gregg Popovich dał odpocząć swoim liderom w czwartej odsłonie.

Tymczasem w meczu na szczycie Konferencji Wschodniej Toronto Raptors nie dało szans Atlancie Hawks. Kanadyjska drużyna pewnie ograła Jastrzębie na ich własnym terenie 105:80. Louis Williams, były gracz Hawks, okazał się bohaterem Raptors, zdobywając 26 punktów, z czego 24 rzutami za trzy punkty.

- We własnej hali nie gramy zbyt dobrze, więc chcieliśmy się zrehabilitować w tym spotkaniu - powiedział Williams, który otrzymał solidne wsparcie od DeMara DeRozana, autora 21 punktów. W szeregach Hawks tylko trzech graczy uzbierało 11 punktów. Dla Jastrzębi była to czwarta porażka w ostatnich siedmiu meczach.

Wyniki:

Washington Wizards - Cleveland Cavaliers 89:127
(Wall 18, Nene 18, Pierce 9 - James 28, Irving 25, Smith 15)

Orlando Magic - New Orleans Pelicans 95:84
(Oladipo 22, Vucevic 18, Fournier 16 - Evans 14, Davis 13, Anderson 13)

Philadelphia 76ers - Indiana Pacers 95:106
(Mbah a Moute 16, Grant 16, Frazier 13 - Stuckey 30, Miles 17, Scola 16)

Atlanta Hawks - Toronto Raptors 80:105
(Millsap 11, Teague 11, Korver 11 - Williams 26, DeRozan 21, A. Johnson 11)

Detroit Pistons - Chicago Bulls 100:91
(Monroe 20, Butler 20, Drummond 18 - Butler 30, Gibson 15, Gasol 12)

New York Knicks - Miami Heat 87:111
(Galloway 19, Hardaway 17, Calderon 11 - Napier 18, Johnson 14, Haslem 13)

Minnesota Timberwolves - Phoenix Suns 111:109
(Martin 28, Wiggins 20, Pekovic 16 - Markieff Morris 31, Marcus Morris 14, Bledsoe 12)

Dallas Mavericks - Houston Rockets 111:100
(Aminu 17, Harris 17, Parsons 13 - Harden 26, Ariza 16, Smith 15)

Milwaukee Bucks - Denver Nuggets 89:81
(Middleton 15, Henson 14, Mayo 13 - Chandler 19, Nurkic 11, Gallinari 10)

Utah Jazz - Portland Trail Blazers 92:76
(Hayward 20, Burke 19, Favors 16 - Lillard 19, Aldridge 14, Matthews 13)

Sacramento Kings - Boston Celtics 109:101
(Cousins 31, Gay 28, Williams 11 - Bradley 28, Zeller 22, Smart 16)

Golden State Warriors - San Antonio Spurs 110:99
(Curry 25, Thompson 20, Barnes 16 - Leonard 12, Baynes 12, Diaw 11)

Los Angeles Lakers - Brooklyn Nets 105:114
(Lin 18, Davis 16, Sacre 13 - Johnson 23, Lopez 22, Bogdanovic 18)

Komentarze (14)
avatar
Pejo34
21.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"kompromitacja Wizards" To tak delikatnie chyba powiedziane. Co do Gortata, jeśli koleś sie nie weznie za grę, to jego 5 letni kontrakt zakończy się bo najbliższych playoffs. 
avatar
ABC321
21.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co do Golden State to ten zespół opiera grę na rzucaniu z dystansu. W PO jest inna obrona, inne rozeznanie przeciwnika. Wiele zespołów tak grających przejechało się w PO. 
avatar
jeziowiecsiarkowiec
21.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Można się było spodziewać że z meczu na mecz Cavs będą się rozkręcać,pytanie jest jedno czy tak wysoką formę utrzymają do końca sezonu ? 
avatar
k73
21.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
GSW idą na mistrza, nie ma co mówić. Nawet jesli w PO ktos ich pokona w jednym czy nawet w dwoch meczach, będzie to za mało, aby zdystansować ich regularność, zespołowość i siłę dystansową i wy Czytaj całość
avatar
TylkoWłókniarz
21.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cavs są mocni,rozkręcają się a powoli nadchodzi PO,będzie się działo.