Przy nieobecności Szymona Szewczyka Serb wziął na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów i zbieranie piłek. W starciu z Treflem Sopot zanotował double-double - 17 punktów i 14 zbiórek. - Przyjechałem tutaj pomóc drużynie w odnoszeniu zwycięstw. Moje indywidualne statystyki się w ogóle nie liczą - mówi nam Ivan Radenović, zawodnik AZS Koszalin.
[ad=rectangle]
Serb w tym sezonie nie występował w żadnej drużynie, ale cały czas jednak trenował z zespołem z Belgradu, tak aby być jak najlepiej przygotowanym. - Czuję się już lepiej fizycznie. Powoli wraca rytm meczowy - dodaje serbski podkoszowy.
Koszalinianie w Pucharze Polski pokonali w ćwierćfinale Trefl Sopot, ale już w kolejnej fazie musieli uznać wyższość Stelmetu Zielona Góra, który później okazał się triumfatorem całych rozgrywek. Ekipa z Winnego Grodu bardzo pewnie wygrała 87:65. - W meczu ze Stelmetem zagraliśmy bardzo kiepsko i to jest główna przyczyna porażki - zaznacza Radenović.
- Myślę, że czas, w którym był rozgrywany Puchar Polski nie był dla nas zbytnio sprzyjający. Wielu zawodników miało problemy ze zdrowiem, trener nie miał łatwego zadania. Jestem zdania, że w pełnym składzie zaprezentowalibyśmy się znacznie lepiej - ocenia zawodnik.