Środowy pojedynek będzie meczem piątej aktualnie drużyny z dziewiątą ekipą Tauron Basket Ligi Kobiet. Obie drużyny są już pewne swoich obecnych miejsc, ale nadal mogą poprawić swoją sytuację w tabeli.
[ad=rectangle]
Gorzowianki do ligowych rozgrywek powracają po półtoratygodniowej przerwie, a to dzięki rozegranemu awansem spotkaniu z Glucose ROW Rybnik. Ostatnie tygodnie są całkiem udane dla podopiecznych Dariusza Maciejewskiego. Akademiczkom z Gorzowa zabrakło niewiele, by sprawić ogromną niespodziankę w Krakowie. Ostatecznie Wisła Can Pack okazała się lepsza tylko o cztery punkty. We wspomnianym starciu w Rybniku KSSSE AZS PWSZ Gorzów pokonał gospodarzy 77:66. W trzecim meczu tamtego tygodnia gorzowskie koszykarki podejmowały zaś Ślęzę Wrocław , którą pokonały 64:52. Nie ulega więc wątpliwościom, że ta ekipa będzie chciała podtrzymać dobrą passę i obronić własną halę.
W Meczu Gwiazd TBLK nie za wiele pokazały Alyssia Brewer i Sharnee Zoll, przynajmniej pod względem punktowym. Ta druga znakomicie jednak rozgrywała piłkę, kiedy tylko przebywała na parkiecie. Dla gorzowianek także jest niezwykle ważnym ogniwem. Istny "mózg" zespołu, który na boisku niemal regularnie przebywa po 40 minut. Druga z Amerykanek jest z kolei silną zawodniczką, waleczną pod koszem. Podobnie Olena Ogorodnikova, która także zagrała w sobotnim meczu gwiazd. Ta trójka wspierana jest przez Polki, z których najbardziej doświadczone są Izabela Piekarska i kapitan Katarzyna Dźwigalska. Spora presja ciąży na młodych zawodniczkach, które także muszą mieć swój wpływ na wynik. Juniorki starsze zdobyły w weekend srebro mistrzostw Polski w swojej kategorii, a wiele z nich gra w pierwszym zespole, więc z pewnością będą chciały przenieść to na ligę.
Natomiast Pszczółka lepsze momenty przeplata gorszymi. Po solidnej lekcji od Wisły lublinianki we Wrocławiu przegrały zaledwie czterema punktami. Wolą walki wykazały się również w starciu z wyżej notowanymi rybniczankami. Pszczółka AZS UMCS Lublin zwyciężyła wtedy 68:62. Czar jednak prysł po porażce z MKK w Siedlcach 52:68. Ekipa Krzysztofa Szewczyka jest podrażniona i będzie chciała pokrzyżować nieco plany faworytom, na co niewątpliwie ją stać.
Liderem Akademiczek z Lublina jest Angel Robinson, którą wspierają w ataku Aneta Kotnis i Aldona Morawiec, a także Natalia Żandarska. Szeregi zespołu opuściła jednak Chelsea Poppens i wobec kontuzji Dary Taylor sytuacja ofensywna tej drużyny nieco się komplikuje. Lejla Bejtić i pozyskana w przerwie świąteczno-noworocznej Asya Bussie muszą się bardziej przyłożyć, bo na razie grają raz lepiej, raz gorzej.
Obie drużyny mają jeszcze o co walczyć. AZS UMCS traci do szóstego miejsca dwa punkty, więc nie jest bez szans w walce o play-off, choć będzie o to niezwykle trudno. Gorzowianki z kolei już wcześniej zapewniły sobie piąte miejsce. Mogą jeszcze powalczyć o wejście nawet na podium. Trudny terminarz ma CCC Polkowice, co może ułatwić zadanie drużynie Maciejewskiego. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest jednak gra AZS-u PWSZ właśnie z Pomarańczowymi w pierwszej fazie play-off. Wszystko będzie jasne już w ten weekend. Po środowej kolejce, ostatnia seria spotkań w rundzie zasadniczej zostanie rozegrana właśnie w sobotę i niedzielę.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Pszczółka AZS UMCS Lublin 4.03.2015r., godz. 18, hala PWSZ przy ul. Chopina 52 w Gorzowie