Sportino Inowrocław - MKKS Rybnik 70:65 (relacja)

Świadkami bardzo emocjonującego meczu byli w sobotę kibice zgromadzeni w inowrocławskiej hali, gdzie tamtejsze Sportino pokonało beniaminka tegorocznych rozgrywek zaplecza ekstraklasy ? MKKS Rybnik 70:65. Bardzo dobre spotkanie w szeregach gospodarzy rozegrał Grzegorz Mordzak, który zapisał na swoim koncie 23 punkty.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli koszykarze z Rybnika, którzy w wielkiej mierze za sprawą doświadczonego centra ? Wojciech Kukuczki, prowadzili po trzech minutach gry 10:4. (8 punktów Kukuczki, 2 oczka zdobyte przez Pawła Zmarlaka). Gospodarze na początku pierwszej kwarty grali słabo. Nie mogli wstrzelić się w kosz rywala, popełniali niewymuszone straty. Od samego początku bardzo aktywny na parkiecie był rozgrywający inowrocławian ? Grzegorz Mordzak. Dwie minuty przed zakończeniem celnie rzut osobisty wykonał Marcin Środa, który sprawił iż na tablicy widniał wynik 15:9 dla MKKS-u. Następnie podopieczni Jacka Winnickiego zdobyli osiem punktów z rzędu i to oni prowadzili już 17:15. Ostatnie oczka w tej części zdobył z wolnych Kukuczka ustalając w ten sposób rezultat po pierwszych dziesięciu minutach na 17:17.

Drugą kwartę ?otworzyły? dwa zdobyte punkty z rzutów osobistych przez Tomasza Wojdyłę. Chwilę później przy piłce byli ponownie inowrocławianie, którzy co chwilę rzucali zza linii 6.25. Cztery niecelne rzuty oraz cztery od razu zebrane piłki ? tak właśnie wyglądała ta akcja w wykonaniu gospodarzy. Dopiero za piątym razem, piłka po rzucie Mordzaka znalazła się w koszu rybniczan (22:19). Od tego momentu podopieczni Jacka Winnicki stanęli. Rywala szybko wykorzystali chwilę słabości swojego rywala zdobywając jedenaście punktów z rzędu (22:30). Jednak ?trójki? rzucone przez Sławomira Nowaka i Wojciecha Majchrzak sprawiły, że starta stopniała do dwóch oczek (28:30). W końcówce przyjezdni odskoczyli jednak na sześć punktów i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 30:36.

W ciągu pierwszych dwudziestu minut spotkania fatalnie z dystansu spisywali się koszykarze Sportino, którzy na 14 oddanych rzutów trafili tylko 3 (21%). Dużo lepiej ten element gry wychodził podopiecznym Włodzimierza Środy ? 3/5 przy skuteczności 60%.

Trzecią kwartę zdominowali gospodarze. Zdobywając jedenaście punktów z rzędu z nawiązką odrobili straty do rybnickiej ekipy. Pierwsze oczka w tej odsłonie MKKS zdobył w 3.48 minucie, kiedy to za dwa celnie trafił Zmarlak (41:38). Sportino wciąż bardzo szybko konstruowało akcje przy czym gubili się goście. Na 4.23 minuty do zakończenia trzeciej odsłony po celnym rzucie Łukasza Żytko, inowrocławianie prowadzili 47:38. Przez ten okres zespół z Rybnika zdobył tylko dwa oczka przy dziewiętnastu inowrocławian! Koszykarzy trenera Środy ?obudziła? nieco ?trójka? rzucona przez Mirosława Frankowskiego dla którego były to dopiero pierwsze zdobyte punkty w meczu. Chwilę później także rzutem za trzy popisał się Mordzak. Ostatnie punkty w tej odsłonie zdobyli goście za sprawą Frankowskiego (2) oraz Artura Mrówczyńskiego (3). Po trzech kwartach kujawski zespół prowadził różnicą pięciu oczek (52:47).

W ostatniej części gra była bardzo wyrównana. Na parkiecie nie było dla zawodników obu ekip straconych piłek, co może świadczyć o tym akcja z 33 minuty meczu. Wtedy to właśnie gracz Sportino ? Michał Świderski pokazał swoją wielką waleczność. Chcąc uratować piłkę aby ta nie wyszła w aut, wpadł w bandy reklamowe i siedzących za nimi kibiców. Za wolę walki Świderski został nagrodzony wielkimi brawami od inowrocławskiej publiczności. W dalszej części spotkanie ani odrobinę nie straciło na zaciętości. Po rzucie za trzy Frankowskiego, rybniczanie doprowadzili do wyniku po 57. Kilka sekund później wyczyn ten skopiował Majchrzak. Na 3.20 minuty przed końcem za piąte przewinienie parkiet musiał opuścić Kukuczka. Następnie gra toczyła się kosz za kosz, jednak lepiej końcówkę rozegrali gospodarze i to oni schodzili zwycięsko z parkietu. Mecz w ostatecznym rozrachunku zakończył się wynikiem 70:65 dla Sportino.

Źródło artykułu: