NBA: Double-double Gortata!

Stan Van Gundy przez długi czas wolał stawiać na Tonny’ego Battie. W spotkaniu przeciwko Golden State Warriors, Marcin Gortat udowodnił wyraźnie, że to jemu należy się pierwszeństwo w roli zmiennika Dwighta Howarda. Nasz rodak rozegrał kapitalne zawody, notując 16 punktów, 13 zbiórek oraz 3 bloki, będąc jednym z ojców wygranej nad Wojownikami.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie będę kłamał, byłem podekscytowany że zagram w wyjściowym składzie. Rywalizowanie z Andrisem Biedrinsem przez 27 minut także było ekscytujące. Dostałem proste przesłanie od trenera, który polecił mi trzymanie go jak najdalej od tablic i zbieranie jak największej ilości piłek - mówił po meczu Marcin Gortat. 24-letni Polak idealnie wywiązał się z tych zadań, bowiem jego vis a vis w ekipie Warriors Andris Biedrins zebrał z tablic tylko 9 piłek, podczas gdy jego średnia wynosi 12,2. Sam Gortat uzbierał 13 zbiórek, z czego aż 7 w ofensywie! Ponadto wykorzystał 7 z 13 rzutów z gry, dokładając na swoje konto także 3 bloki i asystę. Tym samym Polak pobił własne rekordy punktów i zbiórek. - Marcin był niesamowity, zdobywając dwucyfrowe wyniki w punktach i zbiórkach. Dołożył także 3 bloki - chwalił naszego rodaka Stan Van Gundy, szkoleniowiec Magików. Było to drugie w karierze Gortata double-double, wcześniej udało mu się to w ostatnim meczu ubiegłego sezonu zasadniczego. Zanotował wówczas 12 punktów i 11 zbiórek. W poniedziałkowy wieczór bohaterem Orlando był także Jameer Nelson, który z 32 punktami ustanowił swój rekord życiowy. Ekipa z Florydy pewnie zwyciężyła Golden State a obecny bilans 19-6 jest najlepszym od 1994 roku!

Niesamowita passa Boston Celtics trwa nadal! Obrońcy tytułu zwyciężyli po raz 15. z rzędu, pokonując tym razem Utah Jazz. Na trybunach TD Banknorth Garden obecny był Michael Phleps, który na własne oczy chciał zobaczyć fenomenalnie grających Celtów. Multimedalista olimpijski nie zawiódł swoich oczekiwań a prawdziwy festiwal koszykówki ujrzał w samej końcówce. W niej koncertowo spisywał się Rajon Rondo, który w ostatnich 5 minutach gry zdobył 12 ze swoich 25 punktów. Jego niesamowite wejścia pod kosz pozwoliły gospodarzom powiększyć prowadzenie i spokojnie dowieść wynik do szczęśliwego końca. Świetnie zagrał także duet podkoszowych Kevin Garnett - Kendrick Perkins, który zdobył w sumie 34 punkty i 24 zbiórki. W ekipie gości nie do zatrzymania był Paul Millsap (32 punkty i 10 zbiórek), autor 12. z kolei double-double! Dzięki tej wygranej Celtowie przesunęli się na 3. miejsce w historii najlepszych startów w rozgrywkach. Tylko dwie drużyny (Philadelphia i New York) mogły pochwalić się lepszymi bilansami (26-2), lecz miało to miejsce 4 dekady temu.

Toronto Raptors - New Jersey Nets 87:94

(J. Kapono 17, C. Bosh 17, J. Calderon 15 - R. Anderson 21, V. Carter 20 (10 zb), D. Harris 20)

Washington Wizards - Indiana Pacers 98:118

(A. Jamison 26 (15 zb), C. Butler 26, A. Blatche 19 - D. Granger 27, M. Daniels 20, T.J. Ford 16)

Atlanta Hawks - Charlotte Bobcats 83:79

(J. Johnson 28, J. Smith 15, M. Bibby 14 - B. Diaw 25, R. Felton 15, G. Wallace 11 (10 zb))

Boston Celtics - Utah Jazz 100:91

(R. Rondo 25, K. Garnett 19 (10 zb), K. Perkins 15 (14 zb) - P. Millsap 32 (10 zb), D. Williams 15, M. Okur 13)

Miami Heat - Milwaukee Bucks 83:98

(M. Chalmers 20, D. Wade 15, S. Marion 15 - M. Redd 21, A. Bogut 20 (11 zb), C. Villanueva 20)

Dallas Mavericks - Denver Nuggets 88:98

(D. Nowitzki 27 (10 zb), J. Terry 19, J. Barea 12 - J.R. Smith 25, C. Anthony 23, C. Billups 15)

Phoenix Suns - New York Knicks 111:103

(S. O’Neal 23 (12 zb), A. Stoudemire 21 (14 zb), S. Nash 21 - N. Robinson 27, A. Harrington 24, D. Lee 15 (12 zb))

Sacramento Kings - Minnesota Timberwolves 118:103

(F. Garcia 21, J. Salmons 17, S. Hawes 15 (10 zb) - A. Jefferson 22, R. McCants 21, C. Smith 17)

Golden State Warriors - Orlando Magic 98:109

(A. Biedrins 23, M. Belinelli 19, J. Crawford 16 - J. Nelson 32, R. Lewis 21, M. Gortat 16 (13 zb))

Komentarze (0)