- Po ostatnim meczu doznaliśmy niezłego zawodu. Liczyliśmy na zwycięstwo. Nie mniej jednak trzeba przyznać, że w pierwszej połowie zaprezentowaliśmy się bardzo słabo. Stąd na koniec pojedynku nie mogliśmy liczyć na wyrwanie wygranej przeciwnikom. To była dobra nauczka dla nas i miejmy nadzieję, że będziemy już teraz od początku zawsze prezentować się na odpowiednim poziomie - przyznał zawodnik Stelmetu Zielona Góra, Łukasz Koszarek.
[ad=rectangle]
Trener Saso Filipovski przyznał we wcześniejszej rozmowie, iż czasem z porażki wynika coś dobrego, ponieważ zawodnicy uważniej słuchają jego uwag, a także lepiej trenują. Kapitan przyznał rację szkoleniowcowi. - Kiedy wygrywa się kilkanaście meczów z rzędu to człowiek myśli, że jest nieomylny i że wszystko potrafi. Takie sprowadzenie na ziemię jakie miało miejsce zawsze dobrze zrobi.
Koszarek przyznał, że ekipa Jeziora Tarnobrzeg niejednokrotnie potrafiła zaskoczyć już przeciwników swoją grą. Wskazał także najmocniejsze jej strony. - Grają wolną koszykówkę. Ciężko ich rozszyfrować, bo w ich ruchach nie ma zbyt dużej logiki. Każdy z graczy potrafi rzucić za trzy, stąd my ze swojej strony musimy grać równą obronę. Ekipa ta gra bez jakiejś większej taktyki. Kto ma piłkę, ten stara się atakować do kosza. Tak naprawdę czasami ciężko wyczuć na kogo jest dana akcja przygotowana. Każdy tam może zaskoczyć dlatego po prostu trzeba być skoncentrowanym cały mecz - zakończył.