Zrobili swoje i czekają na rywala - relacja z meczu Sokół Łańcut - Astoria Bydgoszcz

Faworyt zrobił swoje. Koszykarze Dariusza Kaszowskiego pokonali rywali z Bydgoszczy 71:51 i mogą spokojnie czekać na to, co wydarzy się w niedzielę w Ostrowie Wielkopolskim.

Tak ciekawej sytuacji w 1. lidze nie było już dawno. Przed ostatnią kolejką meczów trzy drużyny miały taki sam bilans, a co za tym idzie szansę na pozycję lidera przed play-off. Gracze trenera Dariusza Kaszowskiego by móc oglądać się na wyniki rywali musieli najpierw uporać się z Astorią. Warto przypomnieć, że to właśnie w Bydgoszczy Sokół doznał chyba najbardziej niespodziewanej porażki w całych rozgrywkach.

Początek potyczki w Łańcucie potwierdzał to, że goście to bardzo niewygodny przeciwnik. Świetnie w początkowym fragmencie spotkania poczynał sobie młody Mateusz Fatz. Nie było to wielkie widowisko, a koszykarze mieli spore problemy ze skutecznością. Łańcucianie dopiero pod koniec premierowej odsłony odzyskali swój rytm.

[ad=rectangle]

Za ciosem poszli w drugiej kwarcie i po akcji Marcina Pławuckiego wyszli na najwyższe w meczu prowadzenie 23:18. Bydgoszczanie zdobyli w ciągu 10 minut tylko sześć oczek, a mimo tego do szatni schodzili przegrywający tylko 24:31. To najlepiej pokazuje, że również postawa Sokoła pozostawiała sporo do życzenia.

Losy spotkania rozstrzygnęły się na dobrą sprawę już w pierwszych minutach trzeciej kwarty. Sokół zanotował run 7-0, objął prowadzenie 40-24, a trener Kaszowski mógł dać pograć zawodnikom, którzy zazwyczaj dostają mniej szans. Mimo iż po 30 minutach gospodarze mieli 16 oczek więcej, to prowadzili już znacznie wyżej.

Pełna kontrola spotkania ze strony Sokoła Łańcut pokazuje, że zespół ma potencjał, by bić się o awans do TBL. Ku uciesze miejscowych kibiców w czwartej kwarcie zapunktowali także młodzi gracze, a co warte podkreślania również z nimi na parkiecie drużyna funkcjonowała dobrze i utrzymała bezpieczną przewagę do końca. Ostatecznie Sokół wygrał z Astorią 71:51 i może spokojnie czekać na inne wyniki, które odpowiedzą na pytanie, z kim koszykarze Dariusza Kaszowskiego zmierzą się w play-off.

Kolejny dobry mecz Sokoła Łańcut. Czy w play-off będzie podobnie?
Kolejny dobry mecz Sokoła Łańcut. Czy w play-off będzie podobnie?

W szeregach bydgoszczan należy wyróżnić jedynie Mateusza Fatza. Młody podkoszowy zapisał na swoim koncie double-double i był na dobrą sprawę jednym jasnym punktem swojej ekipy. W Sokole zabrakło w tym meczu Rafała Kulikowskiego. Znów dobrze zaprezentował się Dawid Bręk, a najwięcej punktów dla łańcucian zdobył Maciej Klima - 14.

Goście popełnili więcej strat (17:13), zanotowali zaledwie osiem asyst przy 12 Sokoła, ale przede wszystkim pudłowali na potęgę. Dość powiedzieć, że zebrali aż 17 piłek w ataku, a zdobyli tylko 51 oczek.

PTG Sokół Łańcut - Astoria Bydgoszcz 71:51 (18:18, 13:6,22:13, 18:14)

Sokół: Klima 14, Bręk 13, Fortuna 11, Pisarczyk 7, Rduch 6, Pławucki 6, Wrona 4, Balawender 4, Buszta 3, Czerwonka 3, Jeger 0, Inglot 0. 
Astoria:

Fatz 17, Łucka 10, Robak 9, Szyttenholm 6, Barszczyk 5, Krzywdziński 4, Kutta 0, Lewandowski 0.

Źródło artykułu: