Piotr Robak: Pełna koncentracja do samego końca

Polpharma Starogard Gdański przegrała z Treflem Sopot 77:95. Przed Kociewskimi Diabłami dwa spotkania do zakończenia sezonu. Czy Farmaceuci wygrają jeszcze jakiś mecz?

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski
Po zakończeniu środowego pojedynku trener Mariusz Karol miał sporo do zarzucenia swoim podopiecznym. W szeregach gospodarzy zawiedli w szczególności Amerykanie: Tony Meier, a do tego wyjątkowo nieskuteczny był lider drużyny Anthony Miles. Przy słabszej dyspozycji graczy zza oceanu sporo energii zespołowi z Kociewia dał Piotr Robak. Rzucający udowodnił, że gdy dostaję szansę na grę, to jest ją w stanie w pełni wykorzystać.
- Na pewno z Treflem różniły nas cele - przyznaje Robak. - Trefl grał o to, aby być w Play-off, a my natomiast zaledwie o uniknięcie ostatnich pozycji i wiadomo, że dla nas już wkrótce sezon się skończy. Myślę, że w tym meczu zabrakło dobrej defensywy, goście mieli wiele otwartch pozycji, na co im niestety pozwoliliśmy. 95 punktów straconych jeszcze we własnej hali, to zdecydowanie za dużo. Przestrzeliśmy też zbyt wiele rzutów wolnych, co również miało wpływ na przebieg i wynik spotkania - analizuje Piotr Robak.
Czy Piotr Robak zostanie w Starogardzie Gdańskim? Czy Piotr Robak zostanie w Starogardzie Gdańskim?
Przed starogardzianami jeszcze wyjazd do Zielonej Góry, a także kolejne starcie we własnym obiekcie z Energą Czarnymi Słupsk. Gdzie Polpharma może poszukać zwycięstwa?

- Mimo iż zostały już tylko dwa mecze, to musimy przystąpic do nich w pełni skoncentrowani i zdeterminowani - kontynuuje 23-latek. - Nie możemy mieć w głowach tego, że już niedługo koniec sezonu - dodaje.

Piotr Robak przed rozpoczęciem rozgrywek zdecydował się zamienić I ligę na ekstraklasę. Koszykarz odchodząc z Astorii Bydgoszcz miał jednak nadzieję na regularniejsze występy. Jak z obecnej perspektywy ocenia przenosiny na Kociewie?

- Myślę, że na podsumowanie przyjdzie jeszcze czas, bo cały czas trwają rozgrywki - mówi Robak.  - Na pewno każdy zawodnik chce grać najwięcej w tym również ja. Staram się jednak dawać zespołowi to co najlepsze, nieważne czy są to 3,5 minuty czy 15, ale wiadomo, że czasem trudno jest coś pokazać jak się gra parę minut. Jeżeli otrzymałbym propozycję pozostania na nowy sezon, to na pewno bym ją rozważył. Jeśli w PLK zna się swoją rolę w zespole, ma się miejsce w większym wymiarze czasowym, to na pewno uważam, że jest to korzystniejsze niż granie nawet po 25 minut klase niżej. W PLK grają przeważnie najlepsi Polacy, występują gracze zagraniczni i poziom rozgrywek jest na pewno znacznie wyższy niż w I lidze - kończy.

Grzegorz Kukiełka: Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×