Klay Thompson zdobył 26 punktów, z kolei Stephen Curry dołożył 22 oczka. Splash Brothers trafili w sumie sześć trójek, rozdali dziewięć asyst i zebrali siedem piłek. Dzięki nim Warriors prowadzą w serii 2-0, co jest pierwszym takim przypadkiem od... 1989 roku.
[ad=rectangle]
Pelikany były w poniedziałek zupełnie innym zespołem niż w pierwszym spotkaniu, które przez ponad trzy kwarty układało się po myśli ekipy z Kalifornii. Tym razem goście już od pierwszych minut mocno dali się we znaki podopiecznym Steve'a Kerra i prowadzili różnicą nawet 13 punktów. Wszystko za sprawą duetu Anthony Davis - Eric Gordon, który zdobył 21 oczek w premierowej odsłonie.
Gospodarze szybko odpowiedzieli w drugiej kwarcie, zdobywając w tej części aż 38 punktów! Curry i Thompson rozpoczęli swój festiwal strzelecki i odskoczyli Pelikanom. Thompson podkreślał również, że dużą rolę w wygranej mieli zmiennicy. - Dzięki nim wróciliśmy do gry. Ich pasja, energia i kolektywna gra - świetnie było na to patrzeć - przyznał.
Kolejny wszechstronny występ zanotował Draymond Green, który zapisał na swoim koncie 14 punktów, 12 zbiórek i pięć asyst. Z kolei z ławki świetne zmiany dawał Leandro Barbosa, autor 12 oczek.
W ekipie pokonanych brylowali Davis i Gordon, zdobywcy odpowiednio 26 i 21 punktów. Pelikanom nie pomógł też zdrowy Tyreke Evans (16 pkt), którego zabrakło w większości meczu numer jeden.
Kolejne dwa mecze rozegrane zostaną w Nowym Orleanie.
Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 97:87 (17:28, 38:24, 16:19, 26:16)
Warriors: Thompson 26, Curry 22, Green 14, Barbosa 12, Bogut 5, Barnes 5, Speights 5, Iguodala 5, Livingston 3, Ezeli 0.
Pelicans: Davis 26, Gordon 23, Evans 16, Cole 11, Anderson 4, Pondexter 3, Asik 2, Cunningham 2, Ajinca 0.
Stan rywalizacji: 2-0 dla Warriors