NBA: Butler rozstrzelał Bucks

East News / Na zdjęciu: Jimmy Butler
East News / Na zdjęciu: Jimmy Butler

Znakomity Jimmy Butler wziął w pewnym momencie sprawy w swoje ręce i rozstrzelał się do tego stopnia, że poprowadził Chicago Bulls do drugiego zwycięstwa nad Milwaukee Bucks.

Gdyby cały mecz wyglądał tak, jak pierwsza kwarta, to byłoby fatalnie. Bo właśnie tak prezentowały się obie drużyny w pierwszych minutach. Brakowało im skuteczności, ale dodatkowo dochodziły jeszcze liczne błędy. W żadnym wypadku nie był to wysoki poziom, na który liczyliśmy w fazie play-off.

Na szczęście później sytuacja się zmieniła i efektywność wzrosła. Widowisko ruszyło, a kibice byli nawet świadkami ostrych przepychanek. W ekipie z Chicago zawodził tym razem Derrick Rose. 26-letni zawodnik w ofensywie był bezradny, nie potrafił sobie poradzić z Michaelem Carterem-Williamsem, w efekcie do przerwy spudłował wszystkie rzuty z gry. Lista grzechów jednego z liderów Byków była jednak znacznie dłuższa i obejmowała też faule i straty. Tyle że po długiej przerwie Rose wyraźnie się poprawił.
[ad=rectangle]
Gospodarze mogli też liczyć na innego zawodnika. Jimmy Butler, bo o nim mowa, do przerwy grał przyzwoicie. 25-letni skrzydłowy uzbierał 10 punktów w pierwszej połowie, ale tak naprawdę rozpoczął grę w ostatniej odsłonie. Zespół Milwaukee Bucks trzymał się wtedy jeszcze blisko i dzielnie walczył, ale kiedy Butler zaczął trafiać, to nie było mowy o wyrównanej walce. A ten był istotnie nie do zatrzymania i wcale nie potrzebował wielkiego wsparcia, aby zapewnić zwycięstwo Bulls.

Jeśli gdzieś szukać przyczyn porażki zespołu Jasona Kidda, to nie tylko w świetnej grze Amerykanina. Nie, było jeszcze kilka innych ważnych czynników. Bodaj najistotniejsza była słaba skuteczność Bucks, którzy w całym meczu trafili 32 z 90 rzutów. Jeszcze gorzej wypadli w rzutach z dystansu, bo zaledwie 4 z 17 znalazły drogę do kosza. W ten sposób nie da się odnieść zwycięstwa, zwłaszcza że przyjezdni nie potrafili zebrać piłek w ataku.

Najwięcej punktów dla Milwaukee uzbierał Khris Middleton, który zdobył 22 punkty i dołożył 6 zbiórek. W ekipie Byków Butler otarł się o double-double, ale zabrakło mu ostatecznie jednej zbiórki. Ten wyczyn udał się natomiast Pauowi Gasolowi (11 punktów, 16 zbiórek), a sporo zebranych piłek na swoim koncie miał Joakim Noah (6 punktów, 19 zbiórek, 5 asyst).

Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 91:82 (11:16, 28:22, 32:30, 20:14)
(Butler 31, Rose 15, Dunleavy 12, Gasol 11 - Middleton 22, Carter-Williams 12)

Stan rywalizacji: 2:0 dla Bulls

Komentarze (2)
avatar
Anwil ponad wszystko
21.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jimmy to sie robi drugi Pippen a ja widze w nim jeszcze wiekszy potencjal. 
avatar
Apator Fan-RSKZ
21.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Byki!Oby tak dalej!