Wielkie emocje w Larissie - podsumowanie 11. kolejki ESAKE

Świadkami bardzo emocjonującego pojedynku byli kibice zgromadzeni w Larissie, gdzie miejscowy zespół AEL mierzył się z ekipą Arisu Saloniki. Co prawda od samego początku inicjatywę przejęli goście, jednak gospodarze nie zamierzali odpuszczać, przez co wynik często oscylował w granicach remisu. Losy tego meczu rozstrzygnęły się dosłownie w ostatniej minucie. Przyjezdni jeszcze na kilkanaście sekund do końca prowadzili 84:80. Nadzieję na zwycięstwo dał jeszcze miejscowym Samuel Mejia. Reprezentant Dominikany oddał skuteczny rzut zza linii 6,25m. Gospodarze zdecydowali się na szybki taktyczny faul. Rywale trafili jeden z dwóch przyznanych im rzutów wolnych, jednak na kolejną akcję nie starczyło już czasu. Ostatecznie Aris wygrał swoje 9 spotkanie w sezonie.

Po raz kolejny w tegorocznych rozgrywkach prawdziwy popis strzelecki zaprezentowali koszykarze Olympiakosu Pireus. Wicemistrzowie Grecji podejmowali na wyjeździe zespół Trikalli 2000, czyli drużynę, która znajduje się w głębokim kryzysie. Rzecz jasna koszykarze z Pireusu doskonale wykorzystali słabości rywala. Pierwsze minuty spotkania co prawda nie zapowiadały pogromu. Gospodarze świetnie dotrzymywali tempa bardziej utytułowanemu rywalowi. W kolejnych odsłonach było jednak coraz gorzej. Wicemistrzowie Grecji nie mieli najmniejszych problemów z punktowaniem rywala, a także powstrzymywaniem jego ataków. Ostatecznie wygrali aż 111:77. Najskuteczniejszym zawodnikiem zwycięskiej ekipy okazał się Giannis Bourousis. Grek zapisał na swoje konto 22 punkty oraz 8 zbiórek.

- W pierwszej połowie mieliśmy sporo problemów zwłaszcza w obronie. Staraliśmy się jednak za wszelką cenę znaleźć receptę na rozpracowanie rywala. Ta sztuka udała nam się w drugiej połowie. Pomimo wysiłków przeciwnika udało nam się odnieść dość łatwe zwycięstwo. Wiem, że włodarze Trikalli poczynili spore wysiłki, by przyciągnąć na mecze duże rzesze fanów, szczególnie tych młodych. Mam nadzieję, że nadal będą się rozwijać. Życzę im jak najlepiej - skomentował Panagiotis Yannakis, szkoleniowiec teamu z Pireusu.

Ciekawe widowisko zafundowali także swoim kibicom koszykarze Panathinaikosu Ateny. Pierwsze minuty spotkania z ekipą PAOK-u Saloniki przebiegały dość sensacyjnie. Goście grali bardzo skutecznie, przez prowadzili po pierwszej odsłonie 30:25. Jednak w kolejnych partiach meczu wszystko z wolna zaczęło wracać do normy, a pod koniec trzeciej kwarty prowadzenie gospodarzy wzrosło do 16 "oczek". Ostatecznie goście zdołali zniwelować straty do 10 punktów. Do zwycięstwa mistrzów Grecji poprowadził Sarunas Jasikevicius. Litwin zdobył dla swojego teamu 22 "oczka". Po stronie rywali równie dobre zawody rozegrał Kenny Gregory (24 punkty).

Nadspodziewanie łatwe zwycięstwo zanotowali gracze Maroussi Ateny. Podopieczni trenera Soulisa Markopoulosa gładko ograli na własnym parkiecie zespół Panelliniosu Ateny. Gra gości posypała się właściwie już w drugiej kwarcie. Miejscowi wygrali ją aż 30:18. Później ze spokojem kontrolowali tempo meczu. W trzeciej partii przyjezdni prezentowali się tak, jak gdyby już całkowicie pogodzili się z porażką. Ten fakt znakomicie wykorzystali miejscowi, którzy z minuty na minutę powiększali prowadzenie. Ostatecznie sięgnęło ono 22 punktów. Największą zdobyczą punktową wśród gospodarzy mógł szczycić się Kostas Haralabidis (20 punktów).

Wyniki 11. kolejki ESAKE:

Trikalla 2000 - Olympiakos Pireus 77:111

AEK Ateny - Kavala 78:75

Kolossos Rodos - Olimpia Larissa 68:65

AEL Larissa - Aris Saloniki 83:85

Panathinaikos Ateny - PAOK Saloniki 107:97

Maroussi Ateny - Panellinios Ateny 102:80

Panionios Ateny - ESTIA Egaleo 93:77