Waleczni inowrocławianie - Sportino po meczu z Anwilem Włocławek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W składzie Sportino na sobotni mecz znalazło się dwóch nowo pozyskanych zawodników - Łukasz Wichniarz i Dawid Witos, oraz amerykański rozgrywający - Tony Lee, który w piątek powrócił do Polski po ponad dwutygodniowej nieobecności. Nie uchroniło to jednak inowrocławian przed porażką, jakiej doznali w pojedynku rozegranym w derby Kujaw z Anwilem Włocławek.

Początek sobotniego meczu był bardzo wyrównany. Zawodnicy obu ekip stosowali twardą obronę, która często przeszkadzała rywalowi w oddawaniu rzutów z czystych pozycji. Inowrocławska hala od pierwszych minut nie służyła Andrzejowi Plucie. Doświadczony obrońca Anwilu, w pierwszej połowie spudłował wszystkie siedem rzutów z gry, a Eddie Miller, za którego był odpowiedzialny w kryciu, zdobył 10 punktów, w tym także dwa razy celnie trafiając zza linii 6.25 m, gdzie często musiał radzić sobie z podwojeniami ze strony włocławskich graczy. O końcowym zwycięstwie Anwilu zadecydował początek trzeciej kwarty, kiedy to dzięki punktom serbskiego skrzydłowego Marko Brkicia, podopieczni Igora Griszczuka wypracowali sobie przewagę w granicach siedmiu "oczek".

W połowie trzeciej odsłony, trener Sportino Aleksander Krutikow zdecydował się na zmianę, ściągając z parkietu Marcusa Crenshawa. Ten jednak, nie usiadł na ławce rezerwowych, a opuścił halę - Cóż, taka była decyzja trenera Krutikowa. Być może Marcus coś powiedział szkoleniowcowi, ale jednoznacznie nie można tego stwierdzić - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Artur Kisielewicz, rzecznik prasowy inowrocławskiego klubu.

Po zakończeniu sobotniego meczu, inowrocławscy zawodnicy zasiedli wraz z działaczami i sztabem szkoleniowym przy wspólnym stole podczas klubowej, wigilijnej kolacji - Na pewno przebiegałaby ona w zdecydowanie lepszych nastrojach, gdyby udało się wygrać mecz z Anwilem, w którym przecież inowrocławscy zawodnicy korzystnie się zaprezentowali. Zagraniczni koszykarze nie wyjeżdżają w tym roku na święta, gdyż już sobotę rozgrywamy kolejne ligowe spotkanie i nie zdążyliby z powrotem. Polscy zawodnicy z kolei, zapewne otrzymają od trenera Krutikowa kilka dni, aby przynajmniej trochę czasu spędzić z bliskimi - dodał Kisielewicz

Sobotnie spotkanie na ławce rezerwowych w cywilnym ubraniu spędził podkoszowy Sportino - Artur Robak, który od tygodnia narzeka na kontuje - Problemy ze ścięgnem Achillesa nękają Artura Robaka i na dzień dzisiejszy trudno stwierdzić, czy zagra w sobotnim meczu przeciwko Asseco Prokomowi Sopot. Wszystko powinno rozstrzygnąć się w przeciągu kilku następnych dni po rozmowach z lekarzem. Reszta zawodników jest w pełni zdrowa - zakończył rzecznik Sportino.

Mecz z Anwilem był debiutanckim występem dla dwójki nowych zawodników inowrocławskiej drużyny - Łukasza Wichniarz i Dawida Witosa, którzy szeregi tegorocznego beniaminka wzmocnili w poprzednim tygodniu. - Nie mogę być zadowolony ze swojej postawy. Stać mnie na zdecydowanie lepszą grę, Myślę jednak, że z każdym następnym meczem będzie wyglądała ona coraz lepiej. Wraz z Dawidem dopiero co dołączyliśmy do drużyny i potrzebujemy trochę czasu, by dobrze się zgrać z resztą chłopaków - ocenił Wichniarz. W sobotniej potyczce, 26-letni skrzydłowy, mający w obecnych rozgrywkach za sobą też trzy oficjalne występy w barwach Atlasa Stali, wyszedł na parkiet w pierwszej piątce i przez niespełna piętnaście minut, zdobył dwa punkty i dwie zbiórki. Witos natomiast, dla którego był to pierwszy ligowy mecz w bieżącym sezonie, bowiem z powodów osobistych okres przygotowawczy zmuszony był rozpocząć nieco później niż zwykle, w dziewięć minut zapisał na swoim koncie dwa "oczka" oraz dwa przechwyty. Występujący na pozycji rzucającego obrońcy koszykarz, ma podpisany kontrakt na zasadzie try-out, pozwalający sprawdzić trenerowi Krutikowowi obecną dyspozycję zawodnika, w jeszcze jednym ligowym spotkaniu.

Ostatni w tym roku mecz, inowrocławianie rozegrają w najbliższą sobotę, kiedy to zmierzą się z aktualnym mistrzem Polski - Asseco Prokomem. W pierwszym pojedynku tych zespołów, wyraźnie lepsi okazali się sopocianie, jednak wówczas, ekipa z Kujaw była na zupełnie innym etapie, budując tak na dobra sprawę dopiero skład. Od tamtego czasu podopieczni trenera Krutikowa sprawili już kilka niespodzianek, między innymi pokonując faworyzowane drużyny Energi Czarnych Słupsk, czy też Atlasa Stali Ostrów Wielkopolski.

Od poniedziałku w siedzibie inowrocławskiego klubu dostępne są bilety na sobotnie spotkanie Sportino z Asseco Prokomem. We wtorek wejściówki można nabyć w godzinach 10.00 - 15.00, a w środę 9.00 - 11.00. W dniu meczu, w klubowych kasach do kupienia od 15.00.

Źródło artykułu: