Drużyna z Wrocławia jeszcze na kilka minut przed końcem drugiego spotkania prowadziła dwunastoma punktami, jednak nie potrafiła utrzymać koncentracji i dowieźć korzystnego rezultatu do samego końca. - Jestem bardzo rozczarowany po tym meczu. Jeżeli chce się coś osiągnąć w play-off, to takie mecze jak my rozgrywamy nie mogą się po prostu zdarzyć. Dwukrotnie prowadzimy w Słupsku i dwukrotnie nie potrafimy tego dowieźć do końca - mówił przygnębiony Łukasz Wiśniewski.
[ad=rectangle]
- Nie będę używał tak mocnych słów na nasz temat, jak trener, bo po prostu mi nie wypada, ale nie dziwie się trenerowi, że zareagował tak, jak zareagował. Myślę, że nawet nasza dobra gra nie pozwala nam wygrać w Hali Gryfia. Po prostu brak mi słów - kontynuował jeden z liderów Śląska.
Po zakończeniu drugiego spotkania zawodnicy obydwu zespołów nie podziękowali sobie za walkę. Czy to jakaś sportowa złość? - W czwartkowym meczu czekaliśmy na Czarnych, ale oni nam również nie podziękowali. Byłem trochę zdziwiony, ale myślałem, że może tak to się odbywa w play-offach. Nie doszukiwałbym się w tym żadnego drugiego dna - zakończył Wiśniewski.