Choinkę ubierają najmłodsi - o świętach opowiadają koszykarze Sokoła Łańcut

Każdy te wyjątkowe dni w roku spędza inaczej jednak wszystkich łączy jedno - wszyscy starają się je spędzić z rodziną. Właśnie o rodzinnym, świątecznym nastroju, wigilijnych potrawach oraz o paru innych sprawach związanych z tymi grudniowymi dniami zgodzili się nam opowiedzieć niektórzy koszykarze Sokoła Łańcut.

Natalia Kołodziej: Słyszycie słowo "święta" i jaka jest pierwsza myśl, która przychodzi Wam do głowy?

Bartosz Dubiel: Wigilia, radowanie się, wolny czas a co za tym idzie rozluźnienie i sielanka.

Michał Kułyk: Rodzinna atmosfera, choinka, jedzenie, biesiadowanie...

Wojciech Pisarczyk: Długo oczekiwany powrót do domu, a w nim na pewno spotkania z rodziną, przyjaciółmi. Kojarzy mi się z ubieraniem choinki w wigilijny poranek i z późniejszym spotkaniem przy wigilijnym stole, z miłą atmosfera i mocą życzeń.

Jakie jest Wasze najmilsze wspomnienie świąteczne?

Michał Kułyk: Co roku to samo. Spotkanie rodzinne, tylko wszyscy są o rok starsi. Gdzieś biegają dzieci i sprawiają, że zdajemy sobie sprawę jak szybko czas mknie do przodu oraz jaką mamy z nich pociechę.

Wojciech Pisarczyk: Wyczekiwanie na prezenty pod choinką. Kiedy byłem bardzo mały zawsze z bratem wyczekiwaliśmy aż Święty Mikołaj do nas przyjdzie. Zaglądaliśmy pod choinkę, ale nigdy nie udało nam się namierzyć Mikołaja.

W tym roku będą prezenty czy rózga?

Bartosz Dubiel: Wszyscy czekają na prezenty, więc rózga nie wchodzi w grę.

Wojciech Pisarczyk: Myślę, że prezenty. Jesteśmy razem z bratem bardzo poprawnymi młodzieńcami.

Michał Kułyk: Zależy, o jakie aspekty życia chodzi. Jeżeli o sport to na pewno rózga, bo wyniki nie są satysfakcjonujące. Natomiast, jeżeli chodzi o życie prywatne to myślę, że byłem grzeczny.

Jaka jest Wasza ulubiona potrawa świąteczna?

Wojciech Pisarczyk: Jest ich kilka. Na pewno hitem numer jeden jest zupa grzybowa z łazankami i kompot z suszonych śliwek.

Michał Kułyk: Uwielbiam wszystkie dwanaście potraw przygotowanych przez moja mamę - smakują wybornie. Wszystkie z nich smakują rewelacyjnie i każda z nich pieści moje podniebienie.

Bartosz Dubiel: Barszcz z uszkami w wykonaniu mojej mamy.

A co z ubieraniem choinki?

Wojciech Pisarczyk: Lubię ją ubierać jednak jest to jakoś na dalszym planie.

Michał Kułyk: U nas w domu jest to czynność, którą zazwyczaj wykonują najmłodsi. Zawsze ten ciężar spadał na mnie i to ja musiałem ubierać drzewko - oczywiście z mamą. Natomiast teraz jest mała dziewczynka, która robi to perfekcyjnie a ja jej tylko lekko pomagam.

Życzenia dla kibiców.

Michał Kułyk: Aby nowy rok był jeszcze lepszy oraz by mieli więcej satysfakcji z gry swojego zespołu.

Wojciech Pisarczyk: Życzę, aby dalej byli tacy wspaniali, by dalej nas dopingowali, ponieważ dużo nam to daje. Aby byli z nami w czasie zwycięstw i w czasie porażek. By byli z nami zawsze.

Komentarze (0)