Złamania obejmują okolice nadgarstka oraz dłoni zawodnika. Badania rentgenowskie wykazały, że łączna ich liczba wynosi aż pięć i nie wiadomo dokładnie kiedy John Wall wróci do gry na koszykarskich parkietach. [ad=rectangle]
Kiedy w meczu numer 1 Półfinałów Konferencji pomiędzy Washington Wizards, a Atlantą Hawks, lider drużyny ze stolicy niefortunnie wylądował na lewej ręce, wydawało się, że nie będzie to poważna kontuzja. Wall bowiem kontynuował grę i do końca spotkania prezentował się bardzo dobrze.
Gorsze informacje dotarły jednak do kibiców koszykarskich przed kolejnym pojedynkiem. Na spotkanie numer 2, John już nie wyszedł, ponieważ samo kozłowanie piłki sprawiało mu ogromne problemy. Hawks bez rozgrywającego Wizards zdołali wyrównać serię i doprowadzić do stanu 1-1.
W czwartek pojawiły się bardzo przykre wiadomości, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że ekipa Marcina Gortata do końca tej rundy będzie musiała radzić sobie bez Johna Walla, co znacząco zmniejszy ich szanse na sprawienie niespodzianki i bezpośrednią walkę o Finały NBA. Na oficjalne informacje należy jednak jeszcze poczekać.
Weź sie chłopie ogarnij bo to zdanie cie dyskwalifikuje...