W początkowej fazie spotkania nie do zatrzymania był Kobe Bryant, który w pierwszej kwarcie trafił 10 punktów. Ponadto rozgrywający Celtów Rajon Rondo miał problemy z faulami. Wszystko to spowodowało, że do przerwy Jeziorowcy prowadzili nieznacznie 51:45. Po chwili odpoczynku oddech złapali goście. Kevin Garnett pomylił się tylko 3 razy na 14 prób z gry a Paul Pierce raz za razem trafiał z półdystansu. Dzięki temu Celtowie wyszli nawet na 2-punktowe prowadzenie (81:79) na 4 minuty przed końcową syreną. Ostatnie słowo należało jednak do kalifornijskiej ekipy. Ich seria 13:2 w ostatnich minutach oraz świetna postawa Pau’a Gasola pozwoliła ostatecznie sięgnąć po zwycięstwo. Hiszpański środkowy zdobył w tym czasie 7 punktów oraz zaliczył kluczowy blok na Ray ‘u Allenie. Była to jednocześnie 1000. wygrana w trenerskiej karierze Phila Jacksona. - W ostatnim sezonie oni wygrali mistrzostwo. Zbliżający się rok, będzie naszym rokiem. Chcemy osiągnąć sukces - mówił po meczu Sasha Vujacic, obrońca Lakers. Słoweniec zdobył w tym meczu 10 punktów.
W starciu Orlando Magic z New Orleans Hornets wiało nudą. Po kilku minutach gospodarze wyszli na prowadzenie 16:4 a po dwóch kwartach wynik brzmiał 61:31! - Pierwsza połowa była naszą najlepszą w ofensywie w tym roku - przyznał Stan Van Gundy, szkoleniowiec Orlando. Mimo, że po przerwie Magicy spisywali się w ataku o wiele słabej (23 proc. w rzutach z gry), wynik nie uległ większym zmianom. W ekipie Szerszeni zawiodła dwójka liderów - Chris Paul oraz Tyson Chandler. Rozgrywający New Orleans zakończył ponadto serię 108. meczów z co najmniej jednym przechwytem, która pewnie przez długi czas pozostanie najlepsza w historii. Z kolei środkowy gości szybko złapał 2 faule i zakończył mecz z zaledwie 7 punktami i 5 zbiórkami. Nieco ponad 11 minut na parkiecie spędził Marcin Gortat. Nasz rodak zdobył 2 punkty, 4 zbiórki oraz asystę. Najlepszym zawodnikiem wśród zwycięzców okazał się Hedo Turkoglu, autor 20 punktów.
Emocji nie brakowało z kolei w Arizonie. W spotkaniu odwiecznych rywali pomiędzy Phoenix Suns a San Antonio Spurs kibice drżeli od ostatnich sekund. Równo z końcową syreną Roger Mason trafił za trzy punkty i Ostrogi cieszyły się ze zwycięstwa. - Jako strzelec musisz być zawsze przygotowany. Trener dał mi szansę w takiej sytuacji i wiedziałem, że kiedy dostanę piłkę, to muszę rzucać - mówił po meczu bohater spotkania. Chwilę wcześniej ładną kombinacyjną akcją popisał się duet Amare Stoudemire - Grant Hill, po którym ten drugi w łatwy sposób zdobył punkty. Samo spotkanie od początku przebiegało pod dyktando gospodarzy. Mecz rozpoczął się od prowadzenia Słońc 11:0 a przewaga utrzymywała się na podobnym poziomie przez długi czas. Koszykarze z Arizony opierali swoją grę głównie na dwójce podkoszowych. Drugi z nich, Shaquille O’Neal zapisał na swoim koncie 23 punkty oraz 12 zbiórek. 36-letni center wykorzystał 9/16 rzutów z linii, co oznacza że w całej swojej karierze chybił już 5002 razy w tym elemencie!
Orlando Magic – New Orleans Hornets 88:68
(H. Turkoglu 20, R. Lewis 18, J. Nelson 14 – D. West 13, C. Paul 12, D. Brown 12)
Phoenix Suns - San Antonio Spurs 90:91
(A. Stoudemire 25 (13 zb), S. O’Neal 23 (12 zb), G. Hill 16 - T. Parker 27, T. Duncan 25 (17 zb), M. Finley 12)
Los Angeles Lakers - Boston Celtics 92:83
(K. Bryant 27, P. Gasol 20, L. Odom 10 - K. Garnett 22, P. Pierce 20 (10 zb), R. Allen 14)
Cleveland Cavaliers - Washington Wizards 93:89
(M. Williams 24, L. James 18, D. West 18 - A. Jamison 28, M. James 26, A. Blatche 12)
Portland Trail Blazers - Dallas Mavericks 94:102
(B. Roy 22, S. Blake 14, T. Outlaw 13 - D. Nowitzki 30, J. Terry 19, J. Howard 15)