Zaczęło się w piątek od Derricka Rose'a, który popisał się kapitalną "trójką" dającą Chicago Bulls wygraną nad Cleveland Cavaliers. Nie minęły 24 godziny, gdy Paul Pierce oddał zwycięski rzut w starciu Washington Wizards - Atlanta Hawks. W niedzielę odwróciły się role w rywalizacji Bulls - Cavaliers. Tym razem to goście cieszyli się po końcowej syrenie i buzzer-beaterze LeBrona Jamesa. Jeśli tak mają wyglądać tegoroczne play-offy, to niech trwają one jak najdłużej!