Mariusz Niedbalski na stanowisku pierwszego trenera zastąpił w trakcie sezonu Dariusa Maskoliunasa. Działacze Trefla Sopot po spotkaniu z Wilkami Morskimi Szczecin (13 lutego) postanowili dokonać zmiany na tym stanowisku, tak aby uratować jeszcze rozgrywki.
[ad=rectangle]
Zespół pod wodzą nowego trenera zaczął prezentować się nieco lepiej. Drużyna wygrywała te mecze, który musiała, czyli z Anwilem Włocławek, Jeziorem Tarnobrzeg i Polfarmexem Kutno. Później przyszła jednak porażka z Polskim Cukrem Toruń i Rosą Radom, i sytuacja w tabeli nieco się skomplikowała. Ekipa z Grodu Kopernika zrównała się punktami na trzy kolejki przed końcem, ale wówczas sopocianie ograli Polpharmę, a podopieczni Miliji Bogicevicia przegrali z Energą Czarnymi Słupsk. To ułatwiło zadanie sopocianom, którzy dzięki zwycięstwu nad Wikaną Startem Lublin zapewnili sobie udział w play-offach.
Tam spotkali się z PGE Turowem Zgorzelec, który nie dał im żadnych szans. Na trzech meczach zakończyła się przygoda żółto-czarnych w play-offach.
Po sezonie w zarządzie Trefla Sopot doszło do poważnych zmian. Andrzej Dolny zrezygnował ze stanowiska prezesa, a w jego miejsce powołano Romana Szczepana Knitera.
Nowe kierownictwo klubu postanowiło, że poszuka doświadczonego, zagranicznego szkoleniowca, który będzie stawiał na młodych zawodników. Ma to być trener, który podobnie jak Lorenzo Micelli w PGE Atomie Treflu Sopot czy Andrea Anastasi w Lotosie Treflu Gdańsk, uwierzy w projekt nakreślony przez prezesa Trefla.