Po tym, jak Los Angeles Clippers drugi raz z rzędu odpadli w drugiej rundzie fazy play-off, Doc Rivers zaczął myśleć o usprawnieniu swojej rotacji jeszcze przed zakończeniem finału NBA. 53-letni szkoleniowiec chciał, by do Miasta Aniołów trafił Lance Stephenson. Michael Jordan, właściciel Charlotte Hornets myślał o wytransferowaniu obwodowego do Hollywood jeszcze w trakcie sezonu zasadniczego, ale wówczas rozmowy utkwiły w martwym punkcie. Tym razem obie strony szybko osiągnęły konsensus.
[ad=rectangle]
Lance Stephenson trafił do NBA w 2010 roku, ale szersze grono kibiców poznało go dopiero cztery lata później, kiedy wreszcie udowodnił o swoich dużych możliwościach. 24-latek pomógł Indianie Pacers w awansie do finału Konferencji Wschodniej, notując średnio w 19 meczach play-off 13,6 punktu, 6,9 zbiórki i 4,2 asysty.
Klub z Indianapolis chciał zatrzymać swoją wschodzącą gwiazdę, ale Born Ready odrzucił ich ofertę i przystał na warunki Charlotte Hornets, którzy ubiegłego lata zaoferowali mu 27 milionów dolarów za trzy lata gry. Stephenson miał zostać nowym liderem drużyny Michaela Jordana, ale kompletnie nie sprostał pokładanym w nim oczekiwaniom. Wystąpił w 61 spotkaniach, grając przeciętnie 26 minut i zdobywając w tym czasie 8,2 punktu, 4,5 zbiórki i 3,9 asysty. W Północnej Karolinie zdarzały mu się tylko pozytywne przebłyski, jak rzut przeciwko Atlancie Hawks.
Doc Rivers chce rozwinąć potencjał i okiełznać trudny charakter Lance'a Stephensona. W zamian za jego usługi wysłał do Charlotte Matta Barnesa i Spencera Hawesa. Umowa tego pierwszego nie jest gwarantowana, a Szerszenie najprawdopodobniej zdecydują się zwolnić doświadczonego skrzydłowego. Mogą tego dokonać do 1 lipca, wpłacając na konto Barnesa milion dolarów.