NBA: Syn zostaje w drużynie ojca

Austin Rivers nie chciał opuszczać Hollywood, a Los Angeles Clippers nie chcieli stracić przyszłościowego zawodnika. Obie strony błyskawicznie osiągnęły kompromis.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Austin Rivers spędził rok na uczelni Duke i szybko zgłosił się do draftu NBA. Zaufali mu New Orleans Pelicans, wykorzystując dziesiąty pick. Włodarze drużyny z Luizjany dużo obiecywali sobie po osobie syna słynnego szkoleniowca, ale młodzieniec nie do końca potrafił odnaleźć się na głębokich wodach zawodowej koszykówki. W końcu Pels wysłali go do Los Angeles, gdzie trafił pod skrzydła swojego ojca, Doca.
Przeprowadzka do Hollywood korzystnie wpłynęła na osobę Austina. 22-latek może czerpać wiedzę od doświadczonych kolegów z drużyny, między innymi Chrisa Paula. W sezonie 2014/2015 rozegrał dla Clippers 41 meczów, notując średnio 7,1 punktu, 2,0 zbiórki i 1,7 asysty w 19 minut.

Koszykarz urodzony w Santa Monica przedłuży kontrakt ze swoim dotychczasowym żywicielem. Czas trwania nowej umowy, to dwa lata, a wartość 6,4 miliona dolarów. Warto dodać, że drugi rok jest opcją zawodnika. Jeżeli Austin Rivers rozegra udany sezon, będzie mógł trafić na rynek wolnych agentów i czekać na lepsze oferty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×