Bydgoszczanie z dużymi nadziejami udawali się na sobotni mecz do Kutna. Wszak dotychczas drużyna AZS-u to był typowy zespół środka tabeli, choć ostatnio Akademicy wygrali cztery spotkania z rzędu. - Musimy bardzo uważać na miejscową publiczność. Na ostatnim meczu z Legią Warszawa na trybunach zasiadło blisko 750 osób. To robi wrażenie, bo mniej więcej tylu widzów ogląda również nasze ligowe pojedynki - mówił przed meczem trener Borkowski.
I jak się wkrótce okazało, szkoleniowiec gości miał rację. Sobotni pojedynek oglądało blisko tysiąc kibiców, którzy byli świadkami kapitalnego widowiska.
Początek meczu był w miarę wyrównany, choć po pierwszej kwarcie minimalnie prowadzili przyjezdni 26:22. Wówczas jednak gracze Jarosława Żaka postanowili wykorzystać swoją przewagę pod koszem, i na dodatek już wówczas z trzema przewinieniami na koncie grał najlepszy zawodnik spotkania Radosław Kubala. Bydgoszczanie jednak tego nie wykorzystali, bowiem musieli skupić się na obronie własnej tablicy.
Wszystko jednak rozstrzygnęło się w czwartej kwarcie. - Prowadzenie w końcówce meczu zmieniało się kilkakrotnie. Raz na prowadzenie wychodzili kutnianie, ale my staraliśmy się niwelować straty - dodaje Borkowski. Po jednej z akcji Akademicy prowadzili 80:76, ale dzięki trójce Przemysława Gierszewskiego bydgoszczanom udało się doprowadzić do remisu 84:84. - Wtedy ponownie o sobie dał znać Kubala. Skrzydłowy AZS rzucił niesamowitą trójkę z dziewięciu metrów, przesądzając o naszej porażce. Trzeba jednak dodać, iż wcześniej przy naszej akcji sędziowie nie odgwizdali faulu na naszym zawodniku - nie ukrywał Borkowski.
- Zawiódł też nasz obwód. W całym meczu trafiliśmy tylko sześć rzutów zza linii 6,25 cm. Choć nasi starzy zawodnicy stanęli na wysokości zadania, to było jednak za mało. - dodaje Borkowski. Na słowa trenera Astorii wskazuje chociażby statystyka. Podopieczni Jarosława Żaka mieli lepszą skuteczność z obwodu (35% do 27%), a także z linii rzutów wolnych (73% do 62%). - Kutnianie mieli po prostu Kubalę, który rozegrał mecz życia. Porażki są jednak wkalkulowane w sport. Do następnego spotkania z OSSM Sopot będziemy przygotowywać się normalnie - kończy Borkowski.
AZS WSGK Kutno - KPSW Astoria Bydgoszcz 87:84 (22:26, 22:12, 17:24, 26:22)
AZS Kutno: Kubala 39, Rajkowski 18, Karólewski 17, Szczepaniak 7, Rydlewski 4, Depczyński 2, Jażdżewski 0, Rzońca 0
KPSW Astoria Bydgoszcz: D. Szyttenholm 22, A. Szopiński 21, Gliszczyński 14, Laydych 14, Lewandowski 6, Gierszewski 4, T. Szopiński 3, Kubacki 0, Poliwka 0.