Przed pojedynkiem w lepszej sytuacji teoretycznie byli gospodarze. Drużyna z Kalisza wygrała trzy ostatnie spotkania i opuścił przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Coraz lepiej wygląda już także kwestia organizacyjna. Zawodnicy otrzymali już pierwsze zaległe pieniądze. Sopocianie do Wielkopolski przyjechali poważnie osłabieni brakiem Przemysława Zamojskiego, Adama Łapety oraz Adama Hrycaniuka, którzy zostali w Trójmieście pomóc pierwszemu zespołowi w potyczce z Turowem Zgorzelec. Mimo braku tych graczy Asseco blisko było pokonania faworyzowanego AZS.
Pierwsze minuty meczu rozpoczęły się od wymiany ciosów przez obie ekipy. Udane akcje Stanisława Sikory oraz Jakuba Załuckiego pozwoliły gościom wyjść na pierwsze prowadzenie w meczu. Gospodarze zdołali odpowiedzieć akcjami Dariusza Kalinowskiego oraz Roberta Morkowskiego. Wymienieni zawodnicy wykazywali się największą skutecznością i to oni okazali się najlepszymi punktującymi swoich drużyn. W końcówce kwarty wreszcie do zdecydowanych ataków ruszyli „akademicy”. Po celnym rzucie z dystansu Łukasza Olejnika i podkoszowej akcji Morkowskiego kaliszanie z trzypunktowym prowadzeniem schodzili z parkietu na odpoczynek po pierwszej odsłonie gry.
Początek drugiej kwarty był dla AZS udany tak jak końcówka poprzedniej części gry. Dobra gra w defensywie oraz serie celnych rzutów pozwoliła wyjść na wysokie prowadzenie. Swoje punkty rzucił Michał Krajewski, który dwoma trójkami wyprowadził na dwunastopunktowe prowadzenie (39:27). Kaliszanie wyraźnie rozluźnili się i końcówka partii należała już do gości. Do odrabiania strat przyczynili się Stanisław Sikora oraz Jakub Załucki. Oboje popisali się udanymi rzutami zza linii 6.25m. Ostatecznie wynik pierwszej połowy celnym rzutem z półdystansu ustalił Załucki. Na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 41:37 na korzyść gospodarzy.
Trzecia kwarta wyglądała niemal identycznie jak poprzednie minuty meczu. "Akademicy" wyszli na wysokie prowadzenie po to, żeby zaraz je roztrwonić. Jednak tym razem, po serii rzutów za trzy, sopocianie dopięli swego i doprowadzili do wyrównania trzy minuty przed końcem przedostatniej części gry. Dopiero po pewnym czasie kaliszanie zdołali przerwać strzelecką niemoc. Niesamowity rzut z dziewiątego metra kapitana zespołu, Łukasza Olejnika pozwolił objąć zespołowi prowadzenie, którego nie oddał do końca trzecich dziesięciu minut gry.
Przed ostatnimi akcjami meczu w lepszej sytuacji znaleźli się gospodarze. Jednak trzy punkty przewagi nie pozwalały ze spokojem podchodzić do kolejnych minut meczu. Skuteczne akcje Krajewskiego i Kalinowskiego nie wystarczyły i rozpędzony Prokom wyszedł na prowadzenie. Wyraźnie niezadowolony z postawy swoich podopiecznych trener Marek Białoskórski zmuszony był poprosić o przerwę dla swojego zespołu. AZS niepotrzebnie zafundował swoim kibicom nerwową końcówkę. Akcję na wagę zwycięstwa przeprowadził Dariusz Kalinowski rzucając dwa punkty będąc przy tym faulowanym i było 74:70. Po chwili trzy punkty dla Asseco rzucił Załucki, ale to nie wystarczyło do odniesienia zwycięstwa. Rzut równo z syreną Jakuba Kietlińskiego nie znalazł drogi do kosza i to AZS cieszył się z ósmej wygranej w sezonie.
Po tym spotkaniu zespół z najstarszego miasta w Polsce awansował na dwunastą pozycję w ligowej stawce mające jeszcze zaległe spotkanie ze Stalą Stalowa Wola. Kolejny mecz kaliszanie rozegrają w Krośnie, gdzie podejmą lidera rozgrywek. Ekipa z Trójmiasta przed niedzielnymi spotkaniami plasuje się na czternastym miejscu w tabeli, a następny pojedynek stoczą na swoim parkiecie z Żubrami Białystok.
AZS PWSZ OSRiR Kalisz - Asseco Prokom II Sopot 74:73 (23:20, 18:17, 19:20, 14:16)
AZS PWSZ: Dariusz Kalinowski 20, Robert Morkowski 16, Michał Krajewski 14, Łukasz Olejnik 13, Przemysław Malona 8, Sławomir Buczyniak 3, Przemysław Poźniak 0
Asseco Prokom II: Stanisław Sikora 22, Jakub Załucki 21, Krzysztof Krajniewski 8, Jakub Kietliński 8, Igor Trela 7, Aleksander Krauze 5, Paweł Bach 5, Łukasz Paul 0