Od sezonu 2015/2016 Filip Zegzuła ma być, wraz z innymi młodymi zawodnikami z zespołu rezerw Rosy - Łukaszem Bonarkiem i Jakubem Schenkiem, regularnie powoływany do pierwszej drużyny, występującej w Tauron Basket Lidze. Powinien pomóc nie tylko w rywalizacji o punkty na ekstraklasowych parkietach, ale i w FIBA Europe Cup.
[ad=rectangle]
Dlatego też od początku przygotowań trenuje pod okiem Piotra Kardasia, nowego asystenta Wojciecha Kamińskiego. Nie oznacza to jednak, że nie pojawia się na zajęciach ACK UTH Rosy. Pierwszoligowiec ma już zaplanowane gry kontrolne. - Pierwszy turniej zagramy w Łowiczu - informuje Zegzuła. Poza radomianami i drugoligowym gospodarzem, Księżakiem, do rywalizacji staną jeszcze Znicz Basket Pruszków i ŁKS SMS MG13 Łódź.
Młody rzucający ma więc okazję ćwiczyć nie tylko z dobrze znanymi kolegami z rezerw, ale i podpatrywać zawodników czwartej ekipy TBL. Bardzo dobrze godzi te obowiązki. - Jeśli pierwsza drużyna ma jeden trening danego dnia, to idę na drugi do rezerw - informuje.
Dwudziestolatek powoli poznaje się z nowymi koszykarzami Rosy - Toreyem Thomasem, C.J. Harrisem, Milanem Majstoroviciem i Seidem Hajriciem. Jest pod wrażeniem umiejętności zwłaszcza pierwszego z wymienionych. - Widać, że Torey to świetny zawodnik. Jest bardzo szybki - komplementuje Amerykanina.
Zegzuła nie szczędzi ciepłych słów również pod adresem pozostałych. - C.J. dysponuje bardzo dobrym "kozłem" i rzutem - kontynuuje. Majstorovicia porównuje z kolei do... Urosa Mirkovicia, byłego już zawodnika radomskiego zespołu. - Są bardzo podobni w grze - kończy.