Turniej w Radomiu był kolejnym etapem przygotowań czarno-zielonych do zbliżającego się sezonu. Każdy mecz to okazja do sprawdzenia sił i możliwości praktycznie na nowo tworzonego w przygranicznym mieście zespołu.
- Nie był to turniej w pełnym tego słowa znaczeniu, ponieważ mecze były zamknięte dla publiczności i bardziej przypominały treningowe sparingi. Nie było żadnej klasyfikacji ani pucharów, więc rywalizowaliśmy bez zbędnej presji, co uważam za atut na tym etapie przygotowań. Na hali panowała cisza, więc można było przekazać więcej uwag i poćwiczyć pewne schematy - mówi Piotr Ignatowicz, trener PGE Turowa Zgorzelec.
Zgorzelczanie zaprezentowali się w Radomiu z bardzo dobrej strony, wygrywając dwa mecze z ekstraklasowymi rywalami. Zarówno Trefl Sopot, jak i Polski Cukier Toruń musieli uznać wyższość aktualnych wicemistrzów Polski.
- Wynik nie był najważniejszy. Bardziej byłem zadowolony z tego, że zawodnicy robią widoczne postępy, a nasza gra idzie do przodu. W pierwszym meczu z Treflem szybko wypracowaliśmy przewagę, ale przez to, że graliśmy krótkim, młodym składem to ten wynik szybko nam uciekł. W końcowych minutach ponownie byliśmy w stanie się obudzić, powrócić do swojej gry i odnieść zwycięstwo - relacjonuje trener PGE Turowa.
Szczególną radość wywołało zwycięstwo nad zespołem z Torunia, który postawił twarde warunki gry. Podopieczni trenera Jacka Winnickiego po pierwszej kwarcie wygrywali 29:19, a środkowy Polskiego Cukru Stevan Milosevic rozgrywał świetne zawody, zdobywając łącznie 24 punkty. Pomimo tego bardziej wytrwały okazał się w końcowych minutach Turów.
- Polski Cukier zaczął bardzo mocno i potrzebowaliśmy trochę czasu, aby przyzwyczaić się do takich warunków, jakie nam postawili. Systematycznie odrabialiśmy straty, a następnie budowaliśmy przewagę. Zawodnicy przyjmowali moje uwagi, byli odpowiednio skoncentrowani i na bieżąco reagowali na wydarzenia na parkiecie. Jest oczywiście sporo elementów, które należy poprawić dlatego też czeka na nas obszerny materiał, który wymaga analizy - kontynuuje szkoleniowiec czarno-zielonych.
Wicemistrzowie Polski jak na razie wygrali wszystkie z czterech rozegranych łącznie sparingów, pomimo tego że grają w osłabieniu.
- Denis Krestinin nie może na razie grać z powodu drobnego urazu, a Jakub Karolak po skręceniu kostki nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry. Co prawda był z nami w Radomiu, uczestniczył w rozgrzewkach, ale na udział w bezpośrednich pojedynkach z rywalami było jeszcze za wcześnie. Czekamy także na nowego gracza ze Stanów Zjednoczonych, który dołączy do nas prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu. Jego nazwiska jak na razie nie mogę zdradzić - dodaje na zakończenie Piotr Ignatowicz.
Piotr Ignatowicz: Robimy postępy
W Zgorzelcu powiało optymizmem. Koszykarze PGE Turowa rozpoczęli okres przygotowawczy od czterech zwycięstw z rzędu pokonując m.in. Trefla oraz Polski Cukier Toruń. - Nasza gra idzie do przodu, a gracze robią widoczne postępy - mówi Piotr Ignatowicz.