ME 2015: Starcie gigantów na śmierć i życie

W końcu doczekaliśmy wielkiego hitu na mistrzostwach Europy. To być może przedwczesny finał, dlatego czeka nas mecz na śmierć i życie. Żadnej reprezentacji nie zadowoli bowiem walka o brąz.

W tym artykule dowiesz się o:

Większe szanse na zwycięstwo mają obrońcy tytułu. Zespół Vincenta Colleta nie tylko jest w znakomitej formie na EuroBaskecie (w drodze do półfinału wygrał wszystkie spotkania), ale na dodatek będzie miał po swojej stronie - niezwykle licznie zgromadzą - publiczność. To spory atut, zwłaszcza w konfrontacji z takim rywalem.

Sukces Hiszpanii rodzi się w bólach. Ale w ten sposób tworzy się też drużyna. Zawodnicy Sergio Scariolo z trudem przebrnęli przez fazę grupową (niewiele brakowało, żeby już na tym etapie zakończyli swój udział w mistrzostwach Europy), a następnie wygrali z Polakami i Grekami. W obu spotkaniach La Roja pokazali charakter, ale dopisało im również szczęście.

Wicemistrzowie olimpijscy są w sporym stopniu uzależnieni od dyspozycji Pau Gasola. 35-letni weteran - mimo problemów zdrowotnych - trzyma się fantastycznie i jest najskuteczniejszym zawodnikiem EuroBasketu. Właściwie to on był katem rywali w 1/8 i 1/4 finału. Nie sposób go zatrzymać, bo nawet na dystansie stanowi ogromne zagrożenie, o czym przekonali się Biało-Czerwoni.

W każdym razie Trójkolorowi spróbują ograniczyć jego poczynania. Nikola Mirotić, drugi z koszykarzy Chicago Bulls, uważa, że decydująca w tym spotkaniu będzie właśnie defensywa. Tyle że nie obrońców tytułu, lecz ich własna. Hiszpania ma jednak sporo do poprawienia w tym elemencie. W końcu Francuzi to silny zespół, złożony z wielu znakomitych zawodników.

Liderem mistrzów Europy jest oczywiście Tony Parker, ale kilku innych na turnieju prezentuje się z dobrej strony. Chociażby Nando De Colo, Joffrey Lauvergne czy Rudy Gobert. Podopieczni Colleta dobrze czują się w walce podkoszowej i potrafią zmusić rywala do błędów. Tak przynajmniej było we wcześniejszych meczach.

Francja dotychczas nie miała okazji rywalizować z zespołem z najwyższej półki. Jej droga do półfinału nie tyle była usłana różami, co po prostu znacznie łatwiejsza. Tymczasem La Roja są może bardziej zmęczeni, ale jednocześnie bardziej zaprawieni w boju.

- Francuskie gwiazdy nie są nam straszne. Graliśmy przecież z graczami z NBA już wcześniej - Nowitzki, Gallinari. Można byłoby ich sporo wymieniać. Mieliśmy bardzo wyrównaną grupę i byliśmy w stanie się przygotować do takiego starcia - powiedział Mirotić.

Warto podkreślić, iż obie ekipy myślą tylko i wyłącznie o wygranej w turnieju. Żadnej nie zadowoli zatem walka o brąz. To oznacza, że czeka nas kapitalne starcie. Początek meczu w czwartek o godz. 21. Relacja na żywo w naszym serwisie.

Źródło artykułu: