Demonte Harper wraca do treningów

- Nigdy nie jest dobrze, gdy musisz oglądać grę swojego zespołu z ławki i nic nie możesz zrobić. Dlatego cieszę się, że wracam już do treningów - powiedział Demonte Harper, snajper Energi Czarnych, który turniej we Włocławku obejrzał tylko z ławki.

Demonte Harper nabawił się kontuzji w ostatnim meczu turnieju-memoriału, który był rozgrywany w połowie września w Toruniu. Tym samym amerykański strzelec nie wystąpił również podczas gier sparingowych we Włocławku w ramach 11. edycji Kasztelan Basketball Cup.

- Nie grałem przez drobny uraz, który dokucza mi od kilku dni, ale myślę, że już w poniedziałek będę mógł wrócić do treningów - powiedział Harper w sobotę po ostatnim sparingu w Hali Mistrzów.

We Włocławku Energa Czarni Słupsk przegrali z King Wilkami Morskimi Szczecin 76:91 oraz pokonali BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 79:74. Tym samym w turnieju zajęli trzecie miejsce.

- Wygraliśmy jeden mecz, przegraliśmy też jeden. Trzeba jednak pamiętać, że na razie cały czas jesteśmy w pre-season. Nie ma sensu patrzeć teraz na wyniki i nie ma co wyciągać pochopnych wniosków. Na parkiecie brakowało mnie oraz drugiego kontuzjowanego zawodnika, Kacpra Borowskiego. To było widać. Trener mógł rotować tylko ósemką graczy i choć robił co mógł, nie byliśmy w stanie zachować naszej intensywności - stwierdził Amerykanin.

Pomimo nieobecności na parkiecie, Harper dopingował swoich kolegów z ławki rezerwowych razem ze wspomnianym Kacprem Borowskim. W sobotnim meczu po stronie ostrowian w takiej samej roli występowali Curtis Millage i Adrian Suliński, więc strefa przeznaczona zazwyczaj tylko dla graczy aktywnych, była urozmaicona nadprogramowymi postaciami w ubraniach cywilnych.

- Nigdy nie jest dobrze, gdy musisz oglądać grę swojego zespołu z ławki i nic więcej nie możesz zrobić. Dlatego cieszę się, że wracam już do treningów. Do sezonu zostało jeszcze trochę czasu i na pewno dojdę do właściwej formy - podsumował 26-latek.

#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka

Komentarze (0)