Zawodnik podpisał miesięczną umowę, zastępując w składzie Marcusa Thorntona. Dla Aleksandra Czyża jest to powrót do Lega Basket po dwóch latach przerwy. W sezonie 2012/2013 z powodzeniem reprezentował on barwy Virtusa Rzym. Później próbował swoich sił za oceanem, ale bezskutecznie. W połowie 2014 roku nabawił się bardzo poważnej kontuzji mięśnia dwugłowego i wrócił do Polski.
Na początku tego roku zawodnik podpisał kontrakt z PGE Turowem Zgorzelec, z którym zdobył wicemistrzostwo Polski. Gracz wystąpił w 27 meczach, w których przeciętnie zdobywał 6,9 punktu i 3,9 zbiórki.
Zawodnik miał propozycje z Tauron Basket Ligi (z Energi Czarnych Słupsk czy Polskiego Cukru Toruń), ale za wszelką cenę chciał znów wyjechać za granicę. Jego agent znalazł mu pracę we Włoszech. Nowym klubem reprezentanta Polski będzie Giorgio Tesi Group Pistoia. W premierowym spotkaniu zdobył pięć punktów w ciągu 11 minut na parkiecie.
WP SportoweFakty: Dlaczego zdecydowałeś się na powrót do Włoch?
Aleksander Czyż: Bardzo mi się podoba we Włoszech. Poziom ligi stoi na wysokim poziomie, a ja chcę stale stawiać poprzeczkę jak najwyżej.
Opcja miesięcznego kontraktu ci nie przeszkadza?
- Jest w tym ryzyko, bo nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć, ale uważam, że może to wyjść na dobre.
Dlaczego nie przyjąłeś oferty ze Słupska?
- Chodziło o grę w lidze zagranicznej. Jak miałbym wybrać pomiędzy grą w Polsce lub grą za granicą, to zdecydowanie faworyzuję tę drugą opcję.
Polska liga nie jest dla ciebie atrakcyjna?
- Jeżeli bym uważał, że polska liga jest nieatrakcyjna, to bym nie przyjechał do PGE Turowa Zgorzelec w zeszłym sezonie. Tak naprawdę to wszystko zależy od sytuacji. Wtedy też miałem opcję za granicą, ale pomimo to zdecydowałem rozegrać ten sezon w Polsce.
Pobyt w Turowie zaliczysz do udanych?
- Brakowało konsystencji w mojej grze. Były dobre momenty. W końcówce sezonu zacząłem się czuć lepiej zdrowotnie i z rolą w zespole. Teraz koncentruję się nad następnymi wyzwaniami.
Rozmawiał Karol Wasiek
Komercja czy misja? Szkółki wielkich klubów w Polsce
Piękne zdanie, cokolwiek miałoby znaczyć :D.