Stelmet był faworytem poniedziałkowego starcia i wydawało się, że łatwo powinien poradzić sobie z przemeblowanym Śląskiem. Tak też wyglądał początek spotkania, który absolutnie zdominowali obrońcy tytułu. Po zaledwie czterech minutach Mateusz Ponitka miał na swoim już 10 punktów, a po kolejnych 120 sekundach Stelmet prowadził 20:6. Wydawało się wówczas, że goście łatwo zgarną kolejne zwycięstwo. Miejscowi mieli jednak inne zdanie.
Kibice w Hali Orbita liczyli na niespodziankę i choć ostatecznie Śląsk nie pokonał Stelmetu, to zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Dużo dobrego można było powiedzieć o dwójce z piątki Amerykanów w talii Uvalina. Jarvis Williams choć oficjalnie mierzy tylko 203cm, zrobił dużo zamieszanie pod koszem i z 14 punktami okazał się liderem gospodarzy. Obwodowy Brandon Heath zaczął mecz z ławki, lecz wniósł wiele dobrego. To on odmienił grę wrocławian, którzy z minuty na minutę grali lepiej.
W drugiej kwarcie 18-krotni mistrzowie Polski odrobili kilka punktów i na przerwę schodzili w lepszych nastrojach. Świetna w ich wykonaniu okazała się trzecia odsłona. W jej końcówce po trafieniach Witalija Kowalenki było już tylko 56:54. Stelmet nie był już tak skuteczny jak wcześniej - Uvalin do ławki przyspawał Ponitkę, niezbyt widoczny był Gruszecki i jedynie Dejan Borovnjak grał na swoim poziomie. Serbski podkoszowy z 15 oczkami okazał się najlepszym strzelcem spotkania.
Dość niespodziewanie dużo ożywienia w grę Śląska wniósł Jarmakowicz, po którego trójce gospodarze mieli tylko punkt straty - 57:58. We Wrocławiu zanosiło się na emocjonującą końcówkę, lecz Stelmet do tego nie dopuścił. Seria 10:0 - kluczowe punkty Djurisicia oraz trójki Bosta i Moldoveanu - ostatecznie zakończyły emocje w 2. kolejce.
Stelmet nie zachwycił, lecz wygrał i już koncentruje się na najbliższym euroligowym rywalu - słynnej FC Barcelonie. W Katalonii jednak na takie przestoje w grze i niską skuteczność nie będzie można sobie pozwolić.
Przed meczem odbyła się miła uroczystość, w której uhonorowano Radosława Hyżego, wieloletniego gracza Śląska Wrocław, który niedawno zakończył sportową karierę. Zawodnik otrzymał pamiątkową koszulkę z numerem, liczbą meczów i zdobytych punktów w całej swojej karierze. Od tego sezonu Hyży jest asystentem trenera Uvalina.
WKS Śląsk Wrocław - Stelmet BC Zielona Góra 67:76 (18:24, 17:19, 19:13, 13:20)
Śląsk:
Williams 14, Chanas 10, Jarmakowicz 9, Kowalenko 9, Heath 8, Madden 7, Jankowsk 6, Smith 4, Sutton, 0, Stawiak 0, N. Kulon 0.
Stelmet: Borovnjak 15, Ponitka 12, Moldoveanu 10, Bost 9, Reynolds 8, Zamojski 8, Koszarek 6, Gruszecki 4, Hrycaniuk 0, Szewczyk 0.
Jeden zawodnik Stelmetu na parkiecie ma większe umiejętności niż pięciu zawodników Śląska, którzy obecnie grają. Daje do myślenia .....