NBA: Zapowiedź sezonu 2015/16 - Phoenix Suns. Przyćmione Słońca

Phoenix Suns byli jedną z najbardziej ekscytujących historii rozgrywek 2013/14. Potem jednak w ich szeregi wkradł się niezły bałagan i to, o co grać będą w nadchodzącym sezonie, pozostaje niemałą zagadką.

Mateusz Orlicki
Mateusz Orlicki

Od kampanii 2013/14 stery w Phoenix Suns przejął trener Jeff Hornacek, który wcześniej pełnił funkcję asystenta Tyrone'a Corbina w Utah Jazz. I zaczęły się zachwyty. Suns z Goranem Dragiciem, Ericiem Bledsoe, Markieffem Morrisem czy Geraldem Greenem, który przeważnie wchodził z ławki, ale był w tamtych rozgrywkach trzecią strzelbą zespołu, stali się sporą niespodzianką. O Hornacku zaczęto nawet rozmawiać w kontekście nagrody dla najlepszego trenera sezonu, ale statuetka ostatecznie powędrowała do Gregga Popovicha. "Słońca" wygrały 48 meczów w fazie zasadniczej i od ósmych w Konferencji Zachodniej Dallas Mavericks gorsi byli raptem o jedno zwycięstwo. Był apetyt na play-offy, ale trzeba było obejść się smakiem. I tak od pięciu lat...

Latem zeszłego roku do Arizony sprowadzono m.in. Isaiah Thomasa. Dołączenie go do składu, w którym byli już Bledsoe i Dragić, budziło pewne wątpliwości, głównie ze względu na ambicje nowego gracza, jednak sam zainteresowany problemów nie robił. Pogodził się z rolą zmiennika i wyglądało na to, że Suns dysponować będą dwoma bardzo solidnymi piątkami. Z czasem wszystko zaczęło się jednak sypać. Pokrótce: Dragić zażądał transferu i razem z bratem Zoranem wylądował w Miami. Z kolei Thomas w wyniku kuriozalnej wymiany za Marcusa Thorntona i pierwszorundowy pick w drafcie 2016 (ten pozyskany od Cavaliers, czyli tak naprawdę na finiszu pierwszej rundy) trafił do Celtics... Gdyby wręczano nagrody za najgorszy transfer, ten ruch na pewno znalazłby się w gronie faworytów. W miejsce Thomasa z Milwaukee sprowadzono Brandona Knighta. Ten jednak w barwach nowego teamu zdążył rozegrać raptem 11 spotkań i pod koniec marca doznał urazy kostki, który wykluczył go z gry do końca rozgrywek.

Latem doszło do kolejnych ubytków. W wyniku licznych nieporozumień z trenerem z gry dla Suns zrezygnował jeden z kluczowych zmienników Gerald Green. Wybrał kontrakt w Miami. Władze klubu były jednak skupione na innych zadaniach. Za priorytet obrały sobie sprowadzenie do Phoenix LaMarcusa Aldridge'a i generalny menedżer Ryan McDonough zaczął robić dla niego miejsce. Jak to zrobił? W zamian za drugorundowy pick w dracie 2020 (mamy kolejnego kandydata do wspomnianej nagrody, nawet biorąc pod uwagę intencje) oddał do Detroit Pistons Danny'ego Grangera, Reggiego Bullocka i Marcusa Morrisa.

Pomijając już nawet fakt, że McDonough od początku miał minimalne szanse na namówienie Aldridge'a, pozbycie się jednego z bliźniaków Morrisów pociągnęło za sobą kolejne konsekwencje. Rok wcześniej sternicy klubu postanowili wziąć braci w pakiecie i 52 mln dolarów za cztery lata gry pozwolili im podzielić między siebie według własnego uznania. Bezwzględne realia NBA szybko jednak wystawiły ich na próbę. Markieff od początku miał z tym problem i w przypływie emocji deklarował, że na pewno nie pozostanie w Phoenix na kolejny sezon.

Z czasem wyluzował, ale przez dłuższą chwilę atmosfera była bardzo gęsta. Podczas oficjalnego dnia dla mediów na początku okresu przygotowawczego robił już dobrą minę do złej gry i twierdził, że wszystko jest w porządku. Aktualnie gra dla Suns, wychodzi w pierwszej piątce i w pięciu meczach przedsezonowych w niespełna 22 minuty na boisku notował średnio 12,2 pkt., 4 zb., 2,6 as. przy prawie 54-procentowej skuteczności z dystansu.

Z dobrych rzeczy, które wydarzyły się w US Airways Center, na pewno wymienić trzeba dodanie do składu Tysona Chandlera. Były mistrz NBA z Dallas Mavericks zabierze sporo minut i miejsce w pierwszej piątce Alexowi Lenowi, ale 22-letni Ukrainiec będzie się mógł od niego wiele nauczyć, a gdy już przejmie pałeczkę, będzie miał u boku doświadczonego mentora (Chandler podpisał z Suns czteroletni w pełni gwarantowany kontrakt). Wobec podatności na kontuzje 52 mln dolarów mogą się wydawać nieco wygórowaną stawką dla 33-letniego weterana, jednak zakładając, że będzie zdrowy, niewątpliwie jest to ruch na plus.

Ciekawym wzmocnieniem było także podpisanie umowy z Mirzą Teletoviciem. Bośniak opuścił połowę minionych rozgrywek ze względu na zatorowość w płucach, a tylko roczne zobowiązanie, w ramach którego otrzyma 5,5 mln dolarów, wygląda trochę jak chwilowy przystanek na odbudowanie formy przed dalszą podróżą. Nie chciał grać w Nets i w Phoenix będzie pracował na lepszą ofertę za rok, kiedy salary cap pójdzie w górę. Niezależnie jednak od intencji przynajmniej w tym roku Bośniak powinien być wartościowym wsparciem dla Morrisa na pozycji silnego skrzydłowego.

Również na trójce P.J. Tuckerowi wyrasta ambitna konkurencja w postaci T.J. Warrena. 22-latek wybrany w drafcie 2014 z numerem 14. w swoim debiutanckim sezonie kilkakrotnie zsyłany był do Bakersfield Jam, filii Suns w D-League. W NBA rozegrał 40 spotkań i nie dostawał wielkich minut, ale zdążył zaliczyć kilka imponujących występów jak chociażby ten 29 marca przeciwko Thunder, w którym zanotował 18 pkt. (8-10 z gry) i 5 zb. W tegorocznej lidze letniej w Las Vegas wykręcił średnią 22,4 pkt. i został wybrany do najlepszej piątki turnieju. Póki co, starterem będzie Tucker, ale Warren powinien robić kolejne postępy i warto zwrócić na niego uwagę.

Podobnie jak na wybranego w tym roku z numerem 13. draftu Devina Bookera. Ten zaledwie 18-letni gracz (19. urodziny obchodził będzie 30 października) w swoim jedynym sezonie w barwach uczelni Kentucky trafiał średnio 41 proc. rzutów z dystansu. W siedmiu meczach Ligi Letniej w Las Vegas trafiał ich 40 proc. i notował średnio 15,3 pkt. oraz prawie 5 zb. Dodając do tego dobrą obronę, otrzymujemy koszykarza, który we współczesnej NBA jest w cenie.

Suns nadal prezentują się ciekawie, ale jest wobec nich wiele wątpliwości. Jak w trakcie sezonu będzie grał i zachowywał się Markieff Morris bez swojego brata? Czy Tyson Chandler nie złapie kolejnej kontuzji? Czy Bledsoe i Knight zdołają się dogadać? W kampanii 2014/15 rozegrali wspólnie 11 meczów, 7 z nich przegrali, a kiedy obaj byli na parkiecie, Suns byli średnio o 1,1 pkt. gorsi od rywali. Czy z taką ławką da się w ogóle na Zachodzie walczyć o awans do playoffs? Teoretycznie musieliby na koniec okazać się lepsi od siedmiu drużyn. Zakładając, że Morris nie będzie się już obrażał, Blazers, Nuggets, Timberwolves, Kings, Lakers i Dallas mogą zostawić z tyłu. O ósme miejsce przyszłoby im więc najprawdopodobniej bić się z Jazz i Pelicans. To jednak bardzo optymistyczny scenariusz. Równie dobrze wszystko może tu wziąć w łeb, a w drugiej połowie sezonu cele bardziej niż z play-offami mogą być już związane z kolejnym naborem.

Dołączyli (w nawiasie - poprzedni klub): Tyson Chandler (Mavericks), Mirza Teletović (Nets), Sonny Weems (CSKA Moskwa), Ronnie Price (Lakers), Henry Sims (Sixers), Cory Jefferson (Nets), Jon Leuer (Grizzlies), Devin Booker (nr 13. draftu).

Odeszli (w nawiasie - dokąd): Marcus Morris, Danny Granger, Reggie Bullock (wszyscy trzej Pistons), Gerald Green (Heat), Brandan Wright (Grizzlies), Earl Barron (Hawks), Marcus Thornton (Rockets).

Skład drużyny:

Nr Imię i nazwisko Pozycja Wzrost [cm] Waga [kg] Wiek Zarobki w sezonie 2015/16
1 Devin Booker SG 198 93 18 $2,127,840
2 Eric Bledsoe PG 185 88 25 $13,500,000
3 Brandon Knight PG 191 86 23 $13,500,000
4 Tyson Chandler C 216 109 33 $13,000,000
10 Sonny Weems SG 198 93 30 $2,814,000
11 Markieff Morris PF 208 111 26 $8,000,000
12 T.J. Warren SF 203 104 22 $2,041,080
14 Ronnie Price PG 188 86 32 $947,276
17 P.J. Tucker SF 198 111 30 $5,500,000
20 Archie Goodwin SG 196 90 21 $1,160,160
21 Alex Len C 216 118 22 $3,807,120
30 Jon Leuer PF 208 103 26 $1,035,000
35 Mirza Teletović PF 206 110 30 $5,500,000
15 Henry Sims C 208 112 25 $947,276*
55 Cory Jefferson PF 206 99 24 $845,059*

* Kontrakt niegwarantowany lub częściowo gwarantowany

Czy Markieff Morris zakończy rozgrywki 2015/16 w barwach Phoenix Suns?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×