Oba zespoły zaliczyły bardzo udany start sezonu. W środę podtrzymać chciały zatem dobrą passę, ale zwycięzca mógł być tylko jeden. Mało kto chyba jednak spodziewał się, że będzie to aż tak jednostronne widowisko. Piekielnie nieskuteczni i fatalnie spisujący się na desce słupszczanie zostali po prostu rozbici w Toruniu. A gospodarze? Potwierdzili tylko, że w tym sezonie będą bardzo mocni.
Od samego początku mecz układał się po myśli gospodarzy. Już po nieco ponad pięciu minutach gry prowadzili 17:8. Czarni w żaden sposób nie byli w stanie złapać swojego rytmu, a przewaga torunian rosła z minuty na minuty. Co więcej, skuteczność słupszczan była po prostu żenująca. Po pierwszej połowie trafili oni zaledwie 7 z 26 rzutów z gry (27 proc.).
Co więcej, goście mieli też ogromne problemy z faulami. Już w pierwszej połowy trzy przewinienia popełnił jeden z liderów zespołu, Cheihk Mbodj, przez musiał usiąść na ławce rezerwowych, bo szkoleniowiec Energi Czarnych nie miał zamiaru ryzykować kolejnych fauli popełnionych przez swojego podopiecznego.
A teraz o Twardych Piernikach, bo to nie tylko słupszczanie grali słabo, ale też gospodarze naprawdę dobrze. Przede wszystkim miażdżyli wręcz rywala na desce. Pod koszem wszystko czyścili Krzysztof Sulima, Maksym Kornijenko, a w drugiej połowie też Stevan Milosević. Goście żadnej recepty na to nie znaleźli. Ponadto, poczynaniami kolegów świetnie kierował Danny Gibson, który był też czołowym strzelcem swojego zespołu w tym pojedynku.
Przyjezdni nawet na moment nie byli w stanie zagrozić torunianom. A na początku drugiej połowy znaleźli się w naprawdę poważnych tarapatach. Prowadzenie Twardych Pierników urosło bowiem do 24 punktów. Koncertowo grał wówczas Gibson, który do spółki z Łukaszem Wiśniewskim wypunktowali rywala zza łuku. Swój zespół do walki próbował poderwać jeszcze Jerel Blassingame, ale i jemu w drugiej połowie meczu niewiele wychodziło. Finisz tego spotkania mógł być zatem tylko jeden.
Gospodarze tempa nie zwolnili ani na moment, nawet wtedy, kiedy wszystko na parkiecie było już jasne. Wspomnijmy jeszcze o statystykach, które mówią same za siebie (zbiórki: 53:35 na korzyść Twardych Pierników, asysty: 17:11, skuteczność z gry: 48 proc. - Polski Cukier, 29 proc. - Energa Czarni).
Polski Cukier Toruń - Energa Czarni Słupsk 84:60 (23:13, 18:14, 23:21, 20:12)
Polski Cukier: Gibson 23, Kornijenko 13, Wiśniewski 12, Michalak 10, Sulima 8, Milosević 8, Cummings 6, Bochno 3, Michalski 1, Lisewski, Perka.
Energa Czarni: Mbodj 15, Blassingame 12, Harper 12, Mokros 8, Campbell 7, Borowski 4, Nix 2, Śnieg, Seweryn, Cesnauskis.
p.s. Laurkę ułożyłam(pod wpływem trzech zaledwie meczów), co wcale nie znaczy, że chłopaki z innych części Polski, nie postawia nam w tym sezonie twardych, czasem nie do ugryzienia warunków. Czytaj całość