- Moja forma? Jest mocno średnia. Nie ma co tego ukrywać. Mówię szczerze. Wiem, że stać mnie na więcej. Mam nadzieję, że pokażę to w kolejnych meczach. Prawda jest taka, że czas pracuje na moją korzyść. Polska jest dla mnie nowym miejscem, więc muszę się nauczyć pewnych zwyczajów. Poza tym po raz pierwszy mam do czynienia z europejską koszykówką. Uczę się - przyznaje Trency Jackson.
W minionym sezonie dla zespołu Western Kentucky zawodnik notował średnio 10,4 pkt, 3,2 zbiórki i 2,7 asysty. Wyróżniał się ponad 40-procentową skutecznością w rzutach z dystansu. W Tauron Basket Lidze ma z tym dużym problem. Nie dość, że oddaje mało rzutów, to jeszcze nie lądują w koszu.
- Nie da się ukryć, że mam z tym dużo problemów. Muszę zacząć częściej trafiać, tak aby być potrzebnym drużynie - zaznacza zawodnik, który średnio w barwach Start Lublin zdobywa sześć "oczek".
- Nie jestem zaskoczony poziomem polskiej ligi. Jest bardzo wyrównana. Cieszę się, że tutaj trafiłem - komentuje gracz.
W starciu z Asseco Gdynia Jackson zdobył cztery punkty, trafiając dwa z dziewięciu rzutów z gry. Zawodnik znajduje się na "radarze" działaczy. Jeśli znacząco nie poprawi swojej formy, to być może pożegna się z zespołem Startu Lublin.