Basket zakończył serię Pszczółki. "Jesteśmy dosyć mocne grając pod presją"

Odbudowa solidnej żeńskiej koszykówki w Gdyni ma się jak najlepiej. W sobotę podopieczne Katarzyny Dydek wygrały bardzo trudny mecz z Pszczółką AZS UMCS Lublin zatrzymując serię zwycięstw rywalek na liczbie sześć.

Przed bieżącym sezonem w Gdyni pojawili się ludzie chcący przywrócić drużynie należyte miejsce w polskiej, żeńskiej koszykówce. Początek rozgrywek jest bardzo udany dla teamu z Trójmiasta, który na osiem rozegranych meczów sześć zdołał rozstrzygnąć na swoją korzyść.

W minioną sobotę gdynianki we własnej hali pokonały inną rewelację początku sezonu Pszczółkę AZS UMCS Lublin. Dzięki tej wygranej gdynianki dołączyły do ścisłej czołówki w ligowej tabeli. Basket z bilansem sześciu wygranych i dwóch porażek znajduje się obecnie na piątej lokacie, mając tylko jedną wygraną mniej od lidera!

Co zadecydowało o cennej wygranej z Pszczółką? - Zagrałyśmy bardzo dobrze w obronie. Rywalki często oddawały rzuty pod presją czasu. Rzuty te były niecelne, a my opanowałyśmy zbiórkę - mówi jedna z bohaterek meczu Agnieszka Bibrzycka. Ciężko nie zgodzić się ze słowami "Biby", bowiem lublinianki zdobyły tylko 56 punktów, a walkę na tablicach przegrały 23:44!

Agnieszka Bibrzycka w wielkim stylu wróciła na parkiety TBL
Agnieszka Bibrzycka w wielkim stylu wróciła na parkiety TBL

Pomimo tego wszystkiego, losy meczu rozstrzygnęły się jednak dopiero w ostatniej kwarcie. Po trzydziestu minutach gry gospodynie prowadziły bowiem różnicą zaledwie jednego "oczka".

- To tylko pokazuje, że jesteśmy dosyć mocnym zespołem, jeżeli chodzi o grę pod presją, kiedy trzeba wziąć piłkę, zagrać rozsądną akcję i zdobyć ważne punkty - dodaje Bibrzycka, która w sobotę na swoim koncie zapisała 16 punktów, 5 asyst i 4 zbiórki.

W decydujących fragmentach meczu Agnieszka mogła liczyć m.in. na wsparcie swojej siostry, która również wywalczyła dwucyfrowy wynik punktowy. Podobnie ma się miejsce z Jelena Skerovic i Shawnice Wilson.

- W ataku gra się zdecydowanie łatwiej, gdy cztery zawodniczki zdobywając więcej niż 10 punktów. Gra nie była skoncentrowana tylko na mojej osobie, ale w najważniejszych momentach Magda, Paris czy Skera wzięły też ciężar gry na siebie - kończy Biba.

Nie ulega jednak wątpliwości, że dwie kluczowe zawodniczki Basketu do Bibrzycka i Skerović. Ta pierwsza ze średnią 20 punktów na mecz jest liderką całej TBLK, z kolei druga jest prawdziwym "mózgiem" drużyny i co mecz flirtuje w swoich statystykach z triple double.

Źródło artykułu: